czwartek, 23 lipca 2015

Niezapomniane wakacjie - Kocham Go !. Rozdział 19

 Wstałam pierwsza spojrzałam na zegarek w telefonie, który wskazywał 05:00 nad ranem. Spojrzałam na mojego przystojnego mężczyznę, który słodko śpi obok mnie. Dalej w to nie mogę uwierzyć, ale trzeba bo to wszystko co się dzieję jest prawdą ja jestem dziewczyną Marco Reus'a moja podświadomość tarza się po podłodze ze szczęścia :D.

 

  Po cichu wyszłam z łóżka i kierowałam się w kierunku kuchni i pokoju dziennego, kiedy znalazłam się w kuchni włączyłam ekspres do kawy. Po kilku minutach kawa była gotowa, wlałam ją do małej szklanki i usiadłam na sofie w pokoju dziennym. Pijąc kawę jeszcze raz na spokojnie obejrzałam pokój i kuchnię zastanawiając się ile tu pomieszkam, może to tylko zwykłe zauroczenie, które niebawem minie i ten piękny sen z dzieciństwa minie.

 

- Cześć słońce ♥ ( powiedział Marco, wyrywając mnie z intensywnego rozmyślania )

- Cześć przystojniaku ♥ ( odpowiedziałam przytulając się do niego )

- Stało się coś ? ( zapytał, z poważną miną )

- Nie, wszystko jest dobrze. ( odpowiedziałam )

- No przecież widzę, że jesteś smutna. Co się stało ? ( Marco nie odpuszczał )

- Zastanawiam się jak długo z Tobą pomieszkam.... ( Marco z jeszcze większą ciekawością mi się przyglądał ) Kocham Cię i nie chcę Cię stracić, ale jak nam nie wyjdzie ? ( spuściłam głowę na dół )

- Ej kochanie moje popatrz na mnie, jesteś moją dziewczyną a niedługo będziesz moją żoną nie dopuszczam do siebie tego, że może się nam nie udać. Kiedy wczoraj powiedziałem o tym dziecku poczułem, że to Ty jesteś tą jedyną i nie pozwolę Ci odejść. ( Marco usiadł obok mnie i mocno mnie do siebie przytulił )

- Kocham Cię Marco ♥♥

- Ja Ciebie też Kocham ♥♥

- To co jemy śniadanko ? ( zapytał wesoło )

- Yhy to na co masz ochotę ?

- Na Ciebie. ( odpowiedział, przygryzając wargę )

- Kochanie proponuje zdrowe śniadanko. ( odpowiedziałam z szerokim uśmiechem, po czym wstałam i poszłam do kuchni )

-  No eeej.. ( Marco zaczął marudzić )

- No co ? niedługo masz trening. ( odpowiedziałam, patrząc na Marco )

- Nic. ( odpowiedział smutno )

- No chodź tu do mnie. ( mówiąc to wyciągnęłam ręce na przytulenie ) Kocham Cię, to na co masz ochotę ? ( zapytałam szepcząc mu do ucha )

- Na kanapki... ( odpowiedział )

- Okey. ( zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy przygotowywać śniadanie )

 Po zrobieniu śniadania usiedliśmy przy stoliku w pokoju i smacznie zaczęliśmy je konsumować. Zegar pokazywał 7:45, wstaliśmy, posprzątaliśmy po śniadaniu i poszliśmy się ubrać.

- Kochanie odwieziesz mnie na trening ? ( zapytał Marco zapinając spodnie )

- No pewnie, tylko jest mały problem nie wiem gdzie jest Stadion. ( odpowiedziałam, zamykając szafę )

-  Tym się nie martw, teraz ja Cię poprowadzę a z powrotem włączysz sobie nawigację chyba, że zapamiętasz drogę :) ( powiedział z uśmiechem )

- Dobra. ( odpowiedziałam z uśmiechem )

- To już możemy wyjechać, bo kawałek mamy do Stadionu. ( powiedział i podał mi dokumenty od samochodu )

- A jaki masz samochód ? ( zapytałam z szerokim uśmiechem )

- Zobaczysz. ( odpowiedział z uśmiechem, otwierając przede mną drzwi )

 Zeszliśmy na parking a On pilotem otworzył samochód a był to RANGE ROWER ♥♥ uwielbiam te samochody! ♥

   

- Oooo to twój samochód ?♥ ( zapytałam z bardzo szerokim uśmiechem )

- Nie teraz jest twój. ( odpowiedział, podając mi kluczyki )

- Żartujesz ? ( zapytałam )

- Nie, po co ma stać skoro Ty możesz nim jeździć, a ja mam czarny sportowy. ( odpowiedział, siadając do samochodu )

- Dziękuję ♥ jesteś cudowny ♥ ( powiedziałam i przytuliłam Go )

 Jedziemy ulicami Dortmundu, rozmawiając i słuchając muzyki. Najlepsze jest to, że lubimy to samo. To jest niesamowite :D Marco bardzo dobrze sprawdza się w roli nawigacji i bardzo sprawnie dojechaliśmy pod Signal Iduna Park ♥ zaparkowałam na parkingu przy Stadionie.

 

- Dziękuję, że mnie przywiozłaś. ( powiedział i pocałował mnie w usta )

- Bardzo proszę. Kocham Cię.

- Ja Ciebie też Kocham.

- To mam po Ciebie przyjechać ?

- Nie, z Aubą przyjadę wpadnie na kawkę :D ( powiedział i wyszedł z samochodu, machając na pożegnanie )

- Okey, to zadzwoń albo napisz kiedy będziecie jechać. ( powiedziałam przez otwarte drzwi, odmachując Jemu )

 Marco szedł w stronę wejścia, przy którym czekały jego fanki aby dostać autograf lub zrobić sobie zdjęcie. Wtedy to ja miałam satysfakcję, że ja przytulam Go codziennie... Ale w brew pozorom nie jestem zazdrosna bo mu ufam i Go mocno Kocham ♥ 

 
 

 Odpaliłam samochód i pojechałam do domu.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz