Niezapomniane wakacje - Przeprowadzka do Dortmundu Rozdział 16
Śpiąc przypominałam sobie poprzedni, pełen wrażeń tydzień. To wszystko co się stało to jest fantastyczne mogę rzec, że nie niewiarygodne... Poczułam turbulencje i otworzyłam oczy, zobaczyłam Marco i innych ludzi, którzy powoli zbierali się do wyjścia.
- Jesteśmy na miejscu. ( uśmiechnął się i pokazała palcem widoki za oknem )
- To dobrze, już nie mogłam się doczekać. ( robiłam dobrą minę, a tak naprawdę miałam serce w gardle )
- Nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze. ( Marco spojrzał na mnie i uśmiechnął się )
- No wiem, ale to jest silniejsze ode mnie. ( również się uśmiechnęłam )
- Złap mnie za rękę, bo jeszcze się zgubisz. ( zaśmiał się Marco, a ja złapałam jego dłoń )
Po odebraniu bagażu wyszliśmy przed lotnisko, tam na nas czekał Marcel przyjaciel Marco. Muszę powiedzieć, że Marcel był zaskoczony moim widokiem.
- Marcel jak dobrze Cię widzieć. ( Marco podszedł do Marcela i przytulił Go )
- Cześć, Ciebie też dobrze widzieć... A kim jest ta piękna kobieta, która dotrzymuje Ci towarzystwa ? ( zapytał Marcel, patrząc na mnie szeroko uśmiechając się )
- Pragnę przedstawić Ci moją dziewczynę. Ma na imię Jowita i pochodzi z Polski. ( Marco przedstawił mnie swojemu przyjacielowi )
- Cześć. ( podeszłam do Marcela, wyciągając dłoń na przywitanie )
- No witaj :D bardzo miło mi Cię poznać. ( Marcel uśmiechnął się, również wyciągając dłoń na przywitanie )
- Dobra starczy tych czułości, Ona jest moja. ( Marco podszedł i przytulił mnie, jednocześnie śmiejąc się do Marcela )
- No wiem... niestety wiem. ( odpowiedział Marcel, wesoło patrząc na nas )
- Wsiadajcie zawiozę Was do domu. ( powiedział Marcel, biorąc ode mnie walizkę )
Wsiedliśmy do samochodu, a Marcel wiózł nas do domu Marco. Chłopaki rozmawiali, a ja podziwiałam Dortmund czasami przysłuchując się ich rozmowie.
- Jowita na jak długo przyjechałaś ? ( zapytał Marcel )
- Hmm.. wiesz co? to pytanie kieruj do Marco, bo to od niego zależy. ( odpowiadając, spojrzałam na Marco )
- Na zawsze, albo i dłużej. ( zaśmiał się, jednocześnie spoglądając na mnie i Marcela )
- Ooo to widzę, że to grubsza sprawa niż tylko zwykła znajomość. ( powiedział Marcel, pakując samochód pod domem Marco )
- No to jesteśmy. ( powiedział Marco, uśmiechając się ) Marcel jutro się spotkamy i wszystko Ci powiemy. ( dodał Marco, zabierając bagaże z bagażnika )
- Okey, pomóc Wam ? ( zapytał Marcel )
- Nie, nie trzeba. A i dzięki za przywiezienie. ( powiedział Marco, po czym weszliśmy do budynku )
Weszliśmy do budynku, po czym poszliśmy w kierunku windy. Marco nacisnął mały srebrny guziczek o numerze 4. Stojąc patrzyliśmy się na siebie i uśmiechaliśmy się, a ja dalej w to wszystko nie wierzyłam. Moja podświadomość tańczyła i cieszyła się ze szczęścia. Winda zatrzymała się...
- Zapraszam piękną Panią. ( Marco zaśmiał się i otworzył mi drzwi )
- Dziękuję przystojnemu Panu.( również odwzajemniłam uśmiech i przekroczyłam próg domu )
- Masz bardzo ładny dom. ( powiedziałam, rozglądając się )
- Bardzo dziękuję, rozgość się. ( odpowiedział zamykając drzwi )
Poszłam na zwiedzanie domu, pierwszym pomieszczeniem była kuchnia, która łączyła się z pokojem głównym. Kuchnia jest duża i jasna na środku kuchni stoi wysepka, a przy niej 4 krzesła. Pokój również jest duży i bardzo przejrzysty ma beżowe ściany, z boku stoi niewielka szara sofa, przy niej szklany stolik z metalowymi wstawkami, na przeciwko sofy postawione jest kilka szafek nad, którymi wisiał duży płaski telewizor. Powiem, że robi wrażenie :D.
Poszłam dalej... doszłam do łazienki, która również jest duża. Łazienka jest w kolorach czerni i bieli, po lewej stronie stoi pralka, obok niej jest prysznic. Nie opodal znajduje się umywalka (nad, którą wisi duże lustro) i toaleta. Idąc dalej doszłam do sypialni, w której siedział Marco, sypialnia jest piękna ma jasnobrązowe ściany, po bokach stoją małe brązowe szafeczki a na środku stoi duże brązowe łóżko. Po prawej stronie stoi duża szafa z lustrem.
- I jak się podoba dom? ( zapytał Marco, robiąc porządki u siebie w szafie )
- Podtrzymuję moją wypowiedź, z przed 30 minut. Masz na prawdę piękny dom. ( odpowiedziałam, przyglądając się co robi )
- A Dziękuję. ( zaśmiał się )
- Marco, a co robisz? ( zapytałam, siadając obok niego )
- Przekładam swoje ubrania, aby dla Ciebie zrobić miejsce. ( odpowiedział z uśmiechem )
- To ja Ci pomogę. ( zaproponowałam )
- Nie musisz już kończę, a jak wszystko się zrobi oprowadzę Cię po Dortmundzie. ( powiedział Marco, kończąc przekładać swoje rzeczy )
- Dobra... ale ja jednak Ci pomogę. ( nie mogłam siedzieć tak bezczynnie :D )
- Ale jesteś uparta. ( uśmiechnął się, otwierając moją walizkę )
- No co zrobisz, taki charakter :D ( uśmiechnęłam się do niego, rozpakowując moją walizkę )
Marco uśmiechnął się i zabraliśmy się do układania moich ubrań w szafie. Po rozpakowaniu się Marco dotrzymał obiecanego słowa, że oprowadzi mnie po Dortmundzie. Kiedy mieliśmy już wychodzić, w drzwiach stanęła miła niespodzianka...
Cudowny *-* Uczucia kwitną :3 Czekam Na kolejny <3
OdpowiedzUsuńAjajaj! Zakochańce ;D Miłość kwitnie ;D Czekam na następny i pozdrawiam ;* ~Gucio
OdpowiedzUsuńBardzo Dziękuję za wszystkie miłe słowa ♥ również serdecznie pozdrawiam ♥ :*
OdpowiedzUsuńWow już w Dortmundzie, wspólne mieszkanie!:) Ciekawe kogo zobaczyli w drzwiach. AWWWWWWWW jacy Oni są słodcy. KOchana do natępnego
OdpowiedzUsuńP.S. w wolnej chwili zapraszam do siebie na nowy
http://wiktoria-marco.blogspot.com/2015/07/rozdzia-10_16.html