Kiedy następnego ranka się obudziłam Marco nie było, wzięłam do dłoni telefon i spojrzałam na godzinę zegarek wskazywał 09:23. Wstałam, ubrałam biały ''puchaty'' szlafrok i poszłam do kuchni z nadzieją, że tam zastanę Marco lecz i tym razem się pomyliłam... Normalnie bym pomyślała, że jest na treningu ale dzień wcześniej był Erik i Auba którzy mówili, że treningu dzisiaj nie ma. Zaczęłam się martwić, nie zostawił żadnej wiadomości a jego telefon nie odpowiada. Kiedy siedziałam i martwiłam się czy z Marco wszystko dobrze, zadzwonił mój telefon...
- Tak słucham. ( powiedziałam do rozmówcy )
- Cześć tu Erik, możemy się spotkać i pogadać ?
- Tak pewnie, kiedy i gdzie ?
- Dzisiaj, najlepiej za niedługo na Starym Rynku. Wiesz jak dojechać ? ( zapytał Erik )
- Tak, wiem Marco mi już wszystko pokazał. A co do Marco odzywał się dzisiaj do Ciebie ?
- O to świetnie to 10:30 pasuje ? Yyyy Marco nie ... to ja muszę kończyć. ( w jego głosie wyczułam, że coś kręci i jak najszybciej chce zakończyć rozmowę )
- Pasuje.. Ale Erik ! ? ( niestety, w telefonie usłyszałam ''pip,pip,pip''
Poszłam do pokoju aby poszukać stylizacji na dzisiejszy dzień, przewertowałam swoją szafę wzdłuż i wszerz i w końcu postawiłam na jasnoniebieskie przetarte rurki, biała przedłużana koszula,brązową torebkę przewieszoną przez ramię i białe trampki. Czyli strój stworzony dla mnie, bo wygodny :D
Zamknęłam dom i zeszłam do samochodu, wsiadłam, odpaliłam i udałam się w kierunku Starego Rynku. Po jakiś 20-30 minutach dojechałam na miejsce, oczywiście nie obeszło się bez szukania miejsca na parkingu...
Wyszłam z samochodu po czym go zakluczyłam i poszłam w kierunku Rynku, szłam niepewnie bo jeszcze na nim nie byłam, a Marco tłumaczył mi tylko drogę jak do niego dojechać, no ale jak nie spróbuje to nie będę wiedzieć. Idę nie odwracając się za siebie, aż nagle zobaczyłam Erika siedzącego na dworze przy jednym ze stolików. Podchodzę do niego...
- Cześć Erik ! ☺ ( bardzo się ucieszyłam, że go znalazłam )
- Cześć !♥ ( Erik podszedł do mnie i przytulił mnie na przywitanie, po czy dodał ) usiądź proszę.
- Dobrze Cię widzieć, opowiadaj jak podoba Ci się Polska ?
- Ciebie też dobrze widzieć :D Polska jest pięknym krajem.
- Dobra, to teraz gadaj tak szczerze co się dzieje u Ciebie i Oli ? ( na twarzy Erika widoczny był smutek, zrobiło mi się go bardzo szkoda )
- Yh... wszystko było dobrze, mogę rzec cudownie i w pewnym momencie ni stąd ni zowąd wszystko się popsuło, zaczęła mieć do mnie jakieś dziwne pretensje, a kiedy zaproponowałem aby zamieszkała tutaj ze mną to stanowczo odmówiła i kiedy odlatywałem nawet się ze mną nie pożegnała... Wiem, że było jej ciężko bo nie zna Niemieckiego i wszystkiego nie zrozumiała co do niej mówiłem, ale robiłem wszystko aby mnie zrozumiała, nawet dla niej zacząłem uczyć się Polskiego aby jej to wszystko ułatwić.... a ona o mnie zapomniała :/ ( Erik o mało co nie płakał... Jemu zależy na Oli, ale Oli już nie zależy na nim )
- Kurczę... nie wiem co się z nią stało, nie poznaję jej. Ja rozumiem, że miała problem Cię zrozumieć ale żeby z tego powodu tak się zachowywać..? ja do niej zadzwonię i jej się wypytam co się konkretnego u niej stało.
- Dziękuję :D jak będziesz coś wiedziała, proszę powiedz mi. Kiedy przylecieliśmy do Polski, Ola już nie zachowywała się tak samo jak na Ibizie.
- Przepraszam, że zadam Ci to pytanie... Ale czy wy ? no wiesz.. ( Erik spojrzał na mnie i pokręcił przecząco głową )
- Nie no co ty, ona jest za młoda.. ( powiedział Erik, z lekkim uśmiechem )
- Marco ostatnio stwierdził, że tu może o różnicę wieku chodzi.
- Możliwe, w paru sprawach się nie zgadzaliśmy, w sumie w niczym się nie dogadywaliśmy.
- Erik ja postaram się czegoś dowiedzieć.
- Dziękuję :) opowiadaj jak tam u Was ?
- A dziękujemy, jak na razie odpukać bardzo dobrze :D
- To się cieszę, w sumie to było wiadome, że się dogadacie :D
- Wiadome ? :)
- No tak, jesteście dla siebie stworzeni :D ( Erik onieśmielał mnie tym swoim boskim uśmiechem, mieć takiego przyjaciela, który zawsze Ci pomoże i wysłucha to skarb )
- Haha :D nie wiem co powiedzieć :)
- Nic nie mów :) fajnie, że ułożyło Ci się z Marco :) ma duże plany co do twojej osoby :D
- A wracając do Marco, wiesz gdzie jest ?
- Tak wiem, rozmawia z kibicami, którzy kupili bilety na jutrzejszy mecz z Bayernem...
- Dobra... ale po co ?
- Zobaczysz jutro :D ( zaśmiał się ) będziesz na meczu prawda ? ( dodał z pośpiechem )
- No pewnie, że będę :D nie mogę przegapić jak wygrywacie z Bawarczykami :D
Erik się szeroko uśmiechnął, po czym wstał i odprowadził mnie do samochodu. Spędziłam miło przedpołudnie, siedząc i rozmawiając z Erikiem, jestem ciekawa co Marco planuje... odpaliłam samochód i pojechałam w kierunku domu. Przejeżdżając obok sklepu wstąpiłam na małe zakupy... aby zrobić dobry obiad :D przy okazji wstąpiłam do sklepu z kosmetykami i kupiłam genialne perfumy dla Marco *-* nowa kolekcja Hugo Boss ♥ ♥ Dojechałam do domu chwytam za klamkę z nadzieją, że drzwi są otwarte i się nie mylę, czyli Marco jest w domu wchodzę i widzę Marco, który siedzi w pokoju przy stoliku i coś pisze.
- Cześć Kochanie :**
- Oooo, cześć słońce ♥ ( powiedział Marco, zabierając kartki ze stolika )
- Co tam chowasz?
- A to nic...takie kartki :) co dzisiaj robiłaś?
- Erik poprosił mnie o rozmowę... powiem Ci nie jest u nich ciekawie, i chyba miałeś rację nie ma już ''ich''
- Oj kocie nie martw się, wszystko będzie dobrze ( Marco podszedł i mnie przytulił )
- Właśnie nie będzie, nie poznaję własnej przyjaciółki... ( spojrzałam mu prosto w oczy, ujęłam jego twarz w dłonie i lekko musnęłam jego usta swoimi ustami ) Kocham Cię ♥
- Też Cię Kocham, Bardzo Kocham ♥
- Mam coś dla Ciebie. ( powiedziałam, wyciągając pudełko z torebki )
- Hugo Boss ?
- Tak, mam nadzieję, że się spodobają bo jak dla mnie są genialne *-*
- Kochanie ja uwielbiam te perfumy a widzę, że to nowa kolekcja takiego jeszcze nie mam.
- To już masz :D Cieszę się, że się podoba :* ( Marco przytulił mnie do siebie, a ja nie mogłam się powstrzymać aby Go nie pocałować :* )
- Hmm robi się coraz bardziej przyjemnie, to co będziemy robić ? ( Marco oczywiście ma nieprzyzwoite myśli.. )
- Gotować obiad :D ( odsunęłam się od niego i poszłam wypakować zakupy )
- No co? nie chcę chodzić głodna :D
- Dobra to ja Ci pomogę. ( Marco położył perfum na stoliku i przybył do mnie )
Robiąc obiad do drzwi zapukała pewna osoba... Dla mnie była to bardzo miła niespodzianka :D