czwartek, 24 grudnia 2015

Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ❤🎄🎁😚

Miśki moje kochane, z okazji Świąt życzę Wam wszystkiego dobrego, abyście te Święta spędzili w gronie rodziny, aby na waszych twarzach zawsze gościł uśmiech, a w nadchodzącym Nowym Roku życzę samych miłych chwil. 
Ps. Bardzo Wam z całego serca dziękuję,  że czytacie moje opowiadania, jesteście wspaniali, dajecie mi większą motywację do robienia tego co w życiu kocham, czyli pisania. 

wtorek, 22 grudnia 2015

Niezapomniane wakacje - Miły wieczór. Rozdział 32

Stojąc przed mieszkaniem pożegnaliśmy chłopaków i weszliśmy do środka. Wchodząc do windy spojrzałam na Marco, który w zamyśleniu wpatrywał się w srebrną ścianę. Jechaliśmy w przerażającej ciszy, było słychać każdy szmer a na twarzy piłkarza malowała się złość. Drzwi windy otworzyły się, zobaczyliśmy Aube, Erika i Matsa czekających na nas. 

- Cześć chłopaki!  :D ( powiedziałam z uśmiechem, który wbrew pozorą nie był wymuszony ) 

- No cześć, cześć :) ( powiedzieli wesoło ) 

- Co tu Was sprowadza ? ( zapytałam wypuszczając gości do środka ) 

- A tak przyszliśmy na piwo do kolegi. ( powiedział Erik, patrząc na przybitego Marco )

- To witajcie ( powiedział Marco obojętnym głosem i rozejrzał się po pokoju po czym  dodał ) a gdzie Wy macie to piwo ? 

- Nuri przyniesie. ( powiedział Mats ) 

- To niech się pospieszy. ( powiedział i poszedł do sypialni ) 

Wszyscy wpatrywaliśmy się w pustą ścianę, przy której stał Marco po czym wszystkie oczy skierowali w moją stronę z pytającym wyrazem twarzy. W tym samym czasie do mieszkania wchodzi Nuri ze skrzynką piwa, patrzy na nas i szeroko się uśmiecha, widząc nasze miny zapytał..

- A Wam co ? Umarł ktoś ? ( zapytał z powagą stawiając skrzynkę na podłogę ) 

- Nie, ale Marco dziwnie się zachowuje.... ( powiedział Auba, patrząc w moją stronę)

- Pójdę do niego a Wy się rozgoście. ( powiedziałam, patrząc na chłopaków ) 

- Ty zostań, Auba Ty idź do niego. ( powiedział Mats, chwytając mnie za rękę ) 

Auba kiwnął głową i poszedł do pokoju, w którym siedział Marco. 

**** Auba i Marco  

-  Marco stary co jest ? ( zapytał Piere - Emerick ) 

- Wszystko się j**ie, wszystko. ( powiedział Marco, ze łzami w oczach ) 

- Stary ale o czym Ty mówisz ? ( Gabończyk usiadł obok niego ) 

- Moja była dziewczyna zrobi wszystko żeby mnie znowu mieć dla siebie. ( powiedział jednym tchem ) Robin jej uległ i wszystko jej powiedział, spotykał się z nią za moimi plecami... ( przerwał i złapał głęboki wdech jednocześnie ocierając łzy z polików ) 

- Ale Ty masz narzeczoną i dziecko w drodze. 

- No właśnie o to chodzi...

- Poczekaj, bo teraz to już nic nie rozumiem. ( Auba spojrzał na Marco )

- Caro powiedziała, że skoro ona nie może być szczęśliwa, to ja też  nie będę.

- No co za babsztyl !! O ile dobrze sobie przypominam to ona Ciebie zdradziła i jeszcze zabrania być Ci szczęśliwym?   No to już szczyt chamsta !! 

- Auba przyjacielu spokojnie :)  Ja mam swoją rodzinę i nie zamierzam tego zmieniać. ( powiedział i uśmiechnął się do złego przyjaciela ) 

- No i tak ma być. Teraz rusz ten zgrabny tyłeczek i idź do ludzi, bo piwo się grzeje. ( mówiąc to otwierał drzwi )

*** razem w pokoju 

Marco i Auba weszli do pokoju gościnnego i spoglądali na nas z szerokim uśmiechem. 

- Przepraszam za to moje wcześniejsze zachowanie.  ( powiedział Marco, kierując wzrok ku podłodze ) 

- Dobra nic się nie stało a teraz siadaj, łap piwo i zaczynamy zabawę. ( powiedział Mats, a Nuri podał mu butelkę z piwem)

Marco wziął butelkę i usiadł obok mnie, złapał moją dłoń po czym delikatnie pocałował. 

- Przepraszam.  ( wyszeptał ) 

- Nic się nie stało. ( powiedziałam, łapiąc za jego kolano ) 

- To co panowie gramy w Fife ? ( zapytał Mats )

- Przepraszam, a ja to niewidzialna jestem?  ( zapytałam z lekkim oburzeniem ) 

- yyy... No nie ale Ty i Fifa?  ( Mats nie dokończył ) 

- No dokończ drogi kolego.  

- No bo Ty jesteś dziewczyną... 

- To żeś się wykopał chłopie. ( zaśmiał się Marco ) 

- Dlaczego ? 

- Zobaczysz. ( odpowiedział mu )

- To co gramy ? ( zapytałam, wskazując na grę ) 

- Ale, że Ty ze mną ? 

- No tak. 

- No dobra, dam Ci wygrać. 

- Ty nie wiesz co mówisz. ( zaśmiał się Marco, klepiąc Matsa po ramieniu, po czym zrobił łyk piwa ) 

Mats spojrzał na Marco a potem na mnie, uśmiechnął się i zaczęliśmy grać. Reszta chłopaków siedziała za nami na sofie i dosyć ciekawie komentowali mecz. Za każdym razem kiedy stwarzałam sobie 100 % sytuacje na zdobycia gola, Mats próbował mnie zagadywać, owszem kilka razy mu się to udało, ale nie tym razem. 

- Goooool !! ⚽Marco Reeeeus. ( krzyknęłam celebrując zdobytą bramkę )

- Ale jak ...? Kiedy ? ( Mats lekko nie ogarniał co się właśnie stało. A chłopaki za nami świetnie się bawili ) 

- Graj nie gadaj :) ( powiedziałam z uśmiechem ) 

- No i jeszcze będzie mnie pouczać. ( powiedział kapitan śmiejąc się ) 

- No obecnie to ona z Tobą wygrywa. ( powiedział Erik drwiącym głosem ) 

- Taaak Auba !! ⚽ co za bramka !! ( wykrzyknęłam, wstałam i przybyłem " piątkę " ze zdobywcą bramki ) 

- Tak masz rację, zmieniło się teraz przegrywasz 2:0. ( zaśmiał się Erik ) 

- Nie gram, idę sobie. ( powiedział i poszedł do kuchni ) 

- Mats, zaraz koniec meczu. ( powiedziałam obracając się do niego ) 

- No to dobrze, nie przegram wyżej niż 3:0. ( powiedział i zrobił kęs kanapki ) 

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z kapitana, a ten siedział i zapychał się kanapką.  

- No co Ty, obraziłeś się ? ( zapytał Nuri, śmiejąc się ) 

- Nie.. ( odpowiedział, patrząc na niego ) 

- Dobra, kto teraz gra ? 

- My, my !! ( Auba i Marco podnieśli ręce do góry ) 

Zamieniłam się miejscami z chłopakami, kiedy miałam zająć miejsce obok Erika zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć... 


piątek, 6 listopada 2015

Niezapomniane wakacje - Caroline.... Rozdział 31

***

Dwa miesiące później...
Gosia poleciała do Polski, a mój brzuch zaczął przybierać okrągły kształt. 

- Cześć słońce! Wróciłem  ( zawołał wesoło Marco, zamykając za sobą wejściowe drzwi )
- No cześć, jak było na treningu?  (  zapytałam patrząc na niego )
- A dobrze, ale zdecydowanie wolałbym siedzieć z tobą w domu. ( Marco mówiąc to objął mnie od tyłu i mocno przytulił )
- Ooo słodki jesteś,  ale teraz siadaj bo obiad podaję. 

Marco puścił mnie i usiadł do stołu, przyglądał mi się i szeroko się uśmiechał, po czym powiedział..

- Ślicznie wyglądasz z tym brzuszkiem.
- Dziękuję Ci bardzo kochanie ♡
- Już nie mogę sie doczekać, jak nasz syn będzie biegał po mieszkaniu i rozwalał wszystko co popadnie 😃 dokładnie tak jak jego tatuś 😂( Marco zaczął się  śmiać i nie mógł się opanować. Jego śmiech zaraża i ja również zaczęłam się śmiać )
- Nie ma co, będzie wesoło 😊

Marco siedział i się śmiał, a ja podałam do stołu. Spoglądał na mnie i na jedzenie, uśmiechał się i zaczął nakładać sobie obiad. 

-  Mmm muszę Ci powiedzieć, że jedzenie jest mega 🍝🍲 a Ty jesteś cudowna 😙
-  Dziękuję kochanie 😙  po obiedzie skoczymy na spacer ?
- Pewnie, właśnie też chciałem się o to zapytać.
-  No widzisz, skoczymy do parku ?
-  Tak, pewnie ☺

Kiedy zjedliśmy obiad Marco pomógł mi posprzątać, po czym wyszliśmy na spacer 👫 Idąc trzymamy się za ręce, a ludzie spoglądają na nas z uśmiechem.  Milczymy od czasu do czasu spoglądając sobie w oczy, w końcu Marco przerwał niezręczną ciszę..

- Nad czym tak myślisz ? ( zapytał, patrząc przed siebie )
- O nas, myślę. ( odpowiedziałam,  spoglądając mu w oczy )
- I co wymyśliłaś ? ( zapytał )
- Będziemy cholernie szczęśliwi 😘

Marco spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem, po czym mnie przytulił. 

- Hej, czekajcie ! ( krzyczał Robin, a za nim biegł zdyszany Marcel🏃 )
- Oo hej, a wy chłopaki jogging ? ☺ ( zapytałam z uśmiechem )
- No musimy się wziąć za siebie, znaczy za Marcela. Biedy chłopak nie ma dziewczyny i jeszcze kondycja go zostawiła to się nazywa mieć pecha 😀 ( widać było, że Robin świetnie się bawi kosztem Marcela )
- Poczekaj aż dojdę do siebie a jak już to zrobię, to Cię zabiję. (  powiedział Marcel, który opierał się o moje ramię i z wielkim trudem oddychał )
- Tej stary pozostań wśród nas. ( powiedział Marco, klepiąc go w ramię )
- No obiecuję, że go zabiję....
- Albo prędzej wyplujesz płuca 😀 ( powiedział Robin, który nie potrafił powstrzymać się od śmiechu )
- Marco trzymaj mnie ! No jak Cię dorwę to ta twoja Lejdis Cię nie pozna. ( wykrzyczał zdyszany Marcel )
- A o kim Ty mówisz ? ( zapytał Marco z ciekawością )
- Aaaaa o niczym, chodźmy dalej. ( powiedział zmieszany Robin, biorąc moją dłoń pociągając mnie za sobą ) 

Szłam z Robinem szybko można powiedzieć, że biegliśmy.

- Ej dlaczego tak zareagowałeś i dlaczego Marcel jest taki zły na Ciebie ? ( zapytałam )
- No bo... ( Robin odwrócił się w stronę chłopaków sprawdzając jak daleko się znajdują )
- No mów.
- Spotykam się z byłą Marco...
Myślałam, że źle słyszę, a na mojej twarzy zagościł niepokój.
- I to nie wszystko... ona chce go odzyskać, a mnie tylko wykorzystała żeby się do niego zbliżyć.
- Marco wie ?
- Nie i nic mu nie mów.
- On powinien wiedzieć.
- Tak wiem, ale teraz najważniejsza jesteś ty i wasze dziecko.
- Ale co ja mam z tym wspólnego?
- Ona jest zdolna do wszystkiego, uważaj na siebie.
- Do jasnej cholery Marco powinien o tym wiedzieć ! ( krzyknęłam a chłopcy natychmiast byli obok nas ) 

Kiedy Marco stanął obok mnie z przestraszona miną wiedziałam, że mogę go stracić... 

- Powiecie co tu się przed chwilą stało ? ( zapytał Marco )
- Ja już chyba wiem o co chodzi. ( powiedział Marcel spoglądając wrogo na Robina )
- Robin mów ! ( krzyknął Marco )
- Marco spokojnie. ( złapałam go za dłoń )
- Jak Robin nie chce to ja to powiem, spotyka się z Caro i co najlepsze ona chce Cię odzyskać i jest zdolna do wszystkiego. ( powiedział Marcela, spoglądając na mnie )
- Żartujesz prawda ? ( Marco nie mógł w to uwierzyć )
- Nie... przepraszam nie chciałem tego, ona napisała do mnie po waszych zaręczynach... 

Marco stał jak słup i było widać, że jest mega zły w sumie nie dziwię się.. 

- Wiecie co, ja was zostawię i się przejdę a wy porozmawiajcie. ( powiedziałam i odeszłam z mieszanymi uczuciami ) 

Marco coś jeszcze do mnie mówił, ale nie słyszałam go. Moją głowę zakrzątała myśl o Caro byłej Marco, co będzie jeśli Marco ulegnie jej i mnie zostawi ? w końcu byli ze sobą 4 lata.. łzy same cisnęły się do oczu 😢 Spacerowałam po Dortmundzie ładnych kilka godzin Marco i Marcel próbowali się do mnie dodzwonić, ale ja  nie miałam ochoty z nikim rozmawiać.. Przed wejściem do mieszkania stał Marco i chłopaki byli zdenerwowani a na mój widok odetchnęli z ulgą. 

- Jezu jesteś!  ☺( krzyknął wesoło Marco )
- Jestem ☺
- Martwiliśmy się o Ciebie. ( powiedział Marco przytulając mnie ) 

- Kocham Cię 😘
- Ja Ciebie też Kocham i pamiętaj nigdy Cię nie zostawię 😘 zbyt mocno Cię Kocham ❤ 

Miło było usłyszeć, że  jestem dla kogoś dalej ważna, troszkę mnie uspokoił ale nie na długo... 

sobota, 17 października 2015

Niezapomniane wakacje - Miłość ♥ Rozdział 30

Czas spędziliśmy śmiejąc się i krzycząc do gry :D  No dziewczyny przyznać się, która by chciała być teraz na moim miejscu ? ale nic z tego, On jest mój :D  Graliśmy 6 razy a Marco 4 razy przegrał, za każdym razem patrzył na mnie z wyrzutami i niechętnie się uśmiechał :) 

- Ej, Marco :) ( szturchnęłam Go łokciem ) 

- No, co ? ( odpowiedział, odwracając się ) 

- No, nie smutaj ( powiedziałam wesoło ) 

- Przegrałem z dziewczyną 4 razy.... ( wziął głęboki oddech ) 

- Obiecuje, że następnym razem wygrasz :) 

- Haha.. śmieszne ( delikatnie się uśmiechnął ) 

- Kocie, noooo ( złapałam Go za dłoń ) 

- Ależ nie dotykaj mnie ( zaśmiał się :D ) chyba mam depresję... to twoja wina :D ( mówił cały czas się śmiejąc ) 

Chyba uraziłam jego męskość, tak bynajmniej myślała moja podświadomość jednocześnie śmiejąc się z całej tej sytuacji. Ale powiem wam, że Marco słodko wygląda jak się złości ;) 

- Misiek, nie obrażaj się. 

- Nie obrażam się, ale jest mi smutno... ( powiedział, robiąc minę zbitego psa ) 

- To będę musiała Ci to jakoś wynagrodzić :D 

- Co planujesz ? ( zapytał z uśmiechem ) 

- Chodź do sypialni, kocie :) 

- Ale przecież, nie wolno. 

-  Oj tam, raz nie zawsze :) 

Marco wziął mnie na ręce i pobiegł do sypialni, zamykając drzwi nogą całował moje usta, po czym delikatnie położył mnie na łóżku i całował po szyi jednocześnie dotykając moich nóg :)  Ściągnął koszulkę i nachylając się nade mną spojrzał mi w oczy... 

- Mimo wszystko, nic nie zrobię ( powiedział, obejmując moją twarz jedną dłonią ) 

- No ale dlaczego ? ( nie ukrywając byłam trochę zawiedziona ) 

- Bo jesteś w ciąży, a ja nie chcę by coś wam się stało. ( powiedział i delikatnie musnął moje usta) 

Spojrzałam mu prosto w oczy i zobaczyłam w nich te iskierki ♥ był bardzo podniecony a mimo to nie uległ swojej pokusie, wtedy zachował się po męsku i pokazał swoją miłość do mnie i dziecka. Nie ukrywając, bałam się o dziecko gdyby do czegoś między nami doszło i On prawdopodobnie to zobaczył w moich oczach i stąd jego reakcja.  

- Dziękuję... ( powiedziałam, patrząc się na niego ) 

- Nie dziękuj, tylko zapamiętaj, że nigdy Cię nie skrzywdzę ( powiedział, po czym na moich ustach złożył namiętny pocałunek ) 

- A powiesz dlaczego, ściągnąłeś koszulkę ? 

- Bo podoba mi się, jak na mnie patrzysz. ( zaśmiał się, pomagając mi usiąść na łóżku ) 

- Mmm :D Dziękuję za wszystko ♥ ( powiedziałam, chwytając jego dłoń ) 

- Kocham Cię ♥♥ ( powiedział, po czym mocno mnie do siebie przytulił ) 

I tak siedzieliśmy przytuleni do siebie, a ja czułam jakby czas zatrzymał się w miejscu. Uwielbiam przytulać się do jego nagiego torsu i słuchać bicia jego serca, ta chwila mogłaby trwać wiecznie ♥ !  

- A Gosia, o której wróci ? ( zapytał Marco ) 

- Nie wróci, napisała mi sms'a, że zostaje u Erika. 

- Ooo proszę :) a co z Olą ? 

- Nie wiem... ( wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na Marco ) 

- Nie przejmuj się, z Gosią jest szczęśliwy :D ( z szerokim uśmiechem spojrzał na mnie )

- Kochanie, idziemy spać ? ( zapytałam, mocniej Go przytulając ) 

- Idziemy, idziemy :) 

Po kąpieli, położyliśmy się do łóżka, Marco przytulił się do mnie, złapał mnie za dłoń i powiedział ''- Dziękuję, że Cię mam ''  łzy same cisnęły się do oczu, miło jest usłyszeć z ust osoby, którą się kocha takie słowa. 

czwartek, 8 października 2015

Niezapomniane wakacje - Cudowny wieczór. Rozdział 29

Nadszedł wieczór i zaczęliśmy szykować się na wspólną kolację. Marco ubrał czarne spodnie, białą koszulę i marynarkę. Ja postawiłam na '' małą czarną '' do tego kurtka skórzana i buty na niskim obcasie. Gosia zaś ubrała białą rozkloszowaną sukienkę, do tego buty na wysokim obcasie i czarną kurtkę. 

- Słońce, widziałaś mój telefon ? ( zapytał Marco stojąc w pokoju ) 

- Leżał na stole w kuchni. 

- No byłem tam, ale go nie ma. 

- No przecież nikt go nie brał, no musi tam być. ( powiedziałam i spojrzałam na Marco ) 

- No kocie, ale nie ma... 

- Dobra to ja poszukam w kuchni, a Ty tutaj. ( powiedziałam i poszłam do kuchni )

Kiedy weszłam na kuchni na stole ujrzałam telefon Marco, który leży sobie na stole, uśmiechnęłam się, wzięłam go i zaniosłam Marco. 

- Ooo znalazłaś :D ( uśmiechnął się )

- A no znalazłam.  ( również się uśmiechnęłam ) 

- Gdzie był ? 

- Na stole w kuchni :) 

- Ale jak to ?  ( zapytał z niedowierzaniem ) 

- No tak, leżał sobie na stole. 

- Co ja bym bez Ciebie zrobił ? ( zapytał i spojrzał mi w oczy )

- Do tej pory szukałbyś telefonu :D ( zaśmiałam się ) 

- Kocham Cię i nie wyobrażam sobie teraz swojego życia bez Ciebie ♥ ( powiedział Marco, przytulając się do mnie )  

- Też Cię Kocham ♥ 

Do pokoju weszła Gosia informując nas o przyjściu Erika. 

- Dobra moje gołąbeczki, to ja wychodzę. ( powiedziała Gosia, trzymając za rękę Erika ) 

- Ale jak to ? To wy nie idziecie z nami ? ( zapytał Marco, spoglądając na mnie ) 

- Nie, nie chcemy wam przeszkadzać, a my już mamy inne plany na wieczór. ( powiedział Erik, uśmiechając się do Gosi )

- No to w takim razie, życzymy miłej zabawy. ( powiedziałam uśmiechając się do nich )

- Dziękujemy i my również życzymy miłej zabawy. ( powiedziała Gosia ) 

- Ej, ej tylko grzecznie tam :D ( zaśmiał się Marco ) 

- Postaramy się. ( powiedział wesoło Erik, patrząc na Marco ) 

Wszyscy się zaśmialiśmy, po czym Gosia i Erik wyszli z mieszkania. 

- To zostaliśmy sami... :D ( powiedział wesoło Marco, przytulając mnie do siebie ) 

- No tak, ale kochanie nic nie planuj :) 

- No wiem... nie można. 

- No właśnie, to kiedy wychodzimy ? 

- Już możemy wyjść, Oni już pewnie na nas czekają. ( powiedział Marco, zakładając mi kurtkę) 

-  Kocie co się stało ? ( Marco posmutniał ) 

-  Nic, po prostu Cię Kocham i jestem szczęściarzem, że Cię mam. ( powiedział i namiętnie mnie pocałował ) 

Słysząc to nie obeszło się bez łez, bardzo Go Kocham i jestem szczęśliwa, że mam przy sobie takiego mężczyznę przy, którym czuję się bezpieczna. 

- Też Cię Kocham i nawet nie wiesz jak bardzo. 

- Kochanie nie płacz. ( powiedział Marco i objął moją twarz, po czym delikatnie musnął moje usta ) 

Spojrzałam mu prosto w oczy i szeroko się uśmiechnęłam. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do umówionej restauracji. Dojechaliśmy na miejsce, a przed restauracją stała już Yvonne z mężem a obok nich stał Nico, który wesoło nam machał na przywitanie. 

- Witajcie ! ( powiedziałam wesoło, zamykając samochód ) 

- Cześć, a gdzie macie koleżankę ? ( zapytała Yvonne ) 

- Poszła z Erikiem, na romantyczną kolację. ( powiedział Marco, witając się z mężem Yvonne ) 

- Czyli nowa miłość ?  ( zapytał ) 

- No pewnie tak. 

- Cześć Nico :D ( powiedział Marco, biorąc Go na ręce ) 

- Marco nie noś Go. ( powiedziała Yvonne ) 

- Oj cicho ... :) ale ta twoja mam krzyczy :D ( powiedział wesoło Marco, patrząc na Nico ) 

- Bardzo krzyczy :) ( zaśmiał się Nico ) 

- To co wchodzimy do środka ? ( zapytał mąż Yvonne ) 

- Pewnie :)  ( odpowiedział Marco, stawiając Nico na ziemię ) 

Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stole na, którym leżało czerwone pudełko ze złotą kokardką, Marco wziął je, wstał i wręczył mi je. Wzięłam od niego pudełko i odwiązałam kokardkę, kiedy je otworzyłam zobaczyłam malutką koszulkę w barwach Borussii Dortmund z numerem '' 11 '' na której pisało Omer Reus. Spojrzałam na Marco i szeroko się uśmiechnęłam, Yvonne aż się popłakała i z podziwem patrzyła na Marco.

- To jest urocze. ( powiedziałam, trzymając w dłoniach malutką koszulkę ) 

- Oj bracie, nie wierzę... :D Widzę, że podchodzisz bardzo dojrzale do roli ojca. (  powiedziała Yvonne ) 

- Pewnie, że tak jestem bardzo szczęśliwy, że będę mieć dziecko i to z taką kobietą. ( Marco spojrzał na Yvonne, a potem na mnie i objął mnie ramieniem ) 

- Jowita, podziwiam Cię jesteś bardzo młoda i bardzo dojrzale podchodzisz do tej całej sytuacji z zaręczynami, ciążą. Jestem szczęśliwa, że Marco właśnie trafił na Ciebie i wiem, że będziecie bardzo szczęśliwi. Życzę wam tego z całego serca :D ( powiedziała Yvonne trzymając Marco i mnie za dłoń ) 

- Dziękuję Yvonne, za miłe słowa. ( wstałam i przytuliłam się do niej ) 

- Mamo, kiedy będziemy jeść ? ( zapytał Nico ) 

- Już kochanie, co byś chciał ? 

- A co mają ? 

- Zjesz mięso ?  ( zapytała Yvonne ) 

- Tak :) ( odpowiedział Nico ) 

- Nie przeszkadza wam, że wzięliśmy Nico ze sobą ? ( zapytał mąż Yvonne ) 

- No pewnie, że nie. ( odpowiedział Marco ) 

Wszyscy złożyliśmy zamówienia i czekaliśmy na podanie kolacji, ten czas spędziliśmy na bardzo miłej rozmowie z mnóstwem śmiechu :) Yvonne wspominała jak Marco był mały i zbijał okna :D Atmosfera przy stole była bardzo miła i rodzinna :) po podaniu kolacji, wszyscy smacznie jedliśmy. 

- To ślub na kiedy planujecie ? ( zapytał mąż Yvonne ) 

- yyy... ( spojrzeliśmy z Marco na siebie i na nich )  tak szczerze to jeszcze o tym nie myśleliśmy. ( powiedziałam ) 

- Ślub Kościelny ? ( zapytał ) 

- Tak, tak. ( odpowiedział Marco ) 

- To dobrze, Marco jak dobrze pójdzie to będziesz miał cudowny prezent urodzinowy. ( zaśmiał się ) 

- Oj tak, najlepszy prezent na Świecie. ( Marco się rozmarzył ) 

Zrobiło się późno a Nico zrobił się marudny bo chciał spać. 

- My już będziemy lecieć, bardzo dziękujemy za świetny wieczór. ( powiedzieli ) 

- My również dziękujemy, liczę na powtórkę.  ( powiedziałam ) 

- Ależ oczywiście :)  ( odpowiedziała ) 

Kiedy wyszli, zostaliśmy sami przy stole, Marco złapał mnie za dłoń i położył sobie na kolanie, spojrzał mi w oczy i szeroko się uśmiechnął, po czym powiedział. 

- Chodź na spacer. ( chwycił mnie i pociągnął w stronę wyjścia ) 

- A samochód ? ( zapytałam ) 

- Jutro wrócimy po niego :D ( zaśmiał się ) 

- Dobra. 

Szliśmy ulicami i oglądaliśmy gwiazdy na niebie, śmialiśmy się i planowaliśmy. Spędziliśmy bardzo miły wieczór, chciałabym aby nigdy się nie skończył. Wróciliśmy do domu, usiedliśmy na sofie w pokoju i włączyliśmy telewizor, usiedliśmy i zaczęliśmy grać w Fifę 16 Uwielbiam mojego faceta *-* ♥♥ 


niedziela, 20 września 2015

Niezapomniane wakacje - Marco jest w śród swoich. Rozdział 28

7:30 dzwoni budzik.. Marco obraca się i go wyłącza, po czym wstaje i wychodzi do kuchni. Obudziłam się zaraz po nim, założyłam szlafrok i również poszłam do kuchni. 

- Cześć Kochanie :* ( powiedział Marco, nalewając sobie kawy )

- Cześć Misiek :* ( podeszłam do niego i chwyciłam go za dłoń )

- Czemu nie śpisz ? ( zapytał )

- Nie mogę spać.

- Stało się coś ?

- Nie, jest wszystko dobrze :* 

- Najchętniej zostałbym dzisiaj z Tobą w domu. ( powiedział Marco, patrząc mi prosto w oczy )

- Wiem misiek, ale jutro masz trening po południu, więc ranek spędzimy razem :) 

- Tyle dobrze :) Potem mamy mecz w Leverkusen i znowu mnie nie będzie... ( Marco posmutniał i dodał ) Dobrze, że Gosia z Tobą jest.

- Marco jesteś piłkarzem i musisz wyjeżdżać a ja to rozumiem, Gosia tak dobrze, że tu jest. ( uśmiechnęłam się ) 

- Kocham Cię ♥ 

- Ja Ciebie też Kocham ♥ 

- Ja teraz uciekam, a Ty masz zjeść śniadanie. Pamiętaj ! :*  ( powiedział Marco, zamykając za sobą drzwi ) 

Wróciłam do kuchni, a na łóżku w pokoju siedziała uśmiechnięta Gosia :) 

- Cześć, jak się spało ? 

- Cześć, a dobrze dziękuję :) 

- Co powiesz na śniadanko, a potem na małe zakupy ? ( zaproponowałam z szerokim uśmiechem )

- Bardzo chętnie, zaszalejemy hehe :)  ( zaśmiałyśmy się ) 

Gosia wstała, zaczęła sprzątać a ja poszłam do sypialni się ubrać i złożyć pościel. Kiedy skończyłam składać, podeszłam do szafy i zaczęłam szukać ubrań, tym razem ubrałam czarne rurki, białą przedłużaną bluzkę na długi rękaw i czarne buty na korku. 

- No, no :)  ( powiedziała Gosia, wchodząc do sypialni ) 

- Co ? :) Gosia a co powiesz na śniadanie w jakieś restauracji ? 

- Wyglądasz ślicznie :)  i bardzo chętnie. To ja lecę się ubrać i możemy iść. ( pobiegła do pokoju, z szerokim uśmiechem )

Kiedy Gosia pobiegła do pokoju aby się ubrać, ja z szafy wyciągnęłam czarną skórzaną kurtkę i wyszłam z pokoju. Stanęłam przed lustrem, które znajdowało się w łazience i zrobiłam delikatny makijaż. 

- Jestem gotowa ! ( Gosia krzyknęła, a ja wyszłam z łazienki ) 

- O rzesz Ty :o Ale ładnie wyglądasz :) ( Gosia była ubrana w białe rurki, czarne buty na koturnie i jasno beżową koszulę, na to założyła czarną skórzaną kurtkę.

- Dziękuję bardzo :) To co idziemy ?

- Pewnie, że idziemy :) 

Wyszłyśmy, zakluczyłam drzwi i zeszłyśmy do samochodu. Najpierw pojechałyśmy do pobliskiej restauracji na śniadanko :)  Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy przy pierwszym wolnym stoliku. Kiedy ludzie zobaczyli mnie zaczęli gratulować ciąży i kazali pozdrowić Marco, również dostałam mnóstwo prezentów. 

- Witam, czy mogę zebrać zamówienie ? ( zapytała kelnerka ? ) 

- Tak ja poproszę gofra z owocami. ( powiedziałam uśmiechając się )

- A dla Pani ? ( zwróciła się do Gosi )

- Ja poproszę jajecznicę z pomidorami.  ( powiedziała Gosia ) 

Kelnerka kiwnęła głową i uśmiechnęła się do nas.  Po 15 minutach przyniosła nasze zamówienia :)  Zjedliśmy i od razu ruszyłyśmy w miasto :) 

- Jowita... ( powiedziała Gosia )

- Tak? 

- Pojedziemy na SIP? 

- Pewnie, a powiesz po co ?

- Chcę przywitać się z Erikiem... 

- Aaaa... :)  podoba Ci się ? 

- No tak, ale proszę nic mu nie mów :) 

- Spokojnie nic nie powiem, tylko  musimy jechać teraz bo o 12:00 kończą trening.

- Oki, no to jedziemy :) 

Kiedy dojechałyśmy na Stadion, poszłyśmy prosto na trening chłopaków. Akurat trafiłyśmy na otwarty trening i mogłyśmy bez problemu wejść.  Kiedy przepychałyśmy się do przodu wiele ludzi, mnie przytulało i robiło sobie ze mną zdjęcie, było to bardzo miłe.

- Mmm słodziutka :* ( Marco podbiegł do barierek i mnie pocałował ) 

Wtedy wszyscy ludzie zaczęli bić brawo i się uśmiechać : ) 

- Wracaj do treningu :) 

- Marco !! gdzie Ty jesteś ? ( zapytał trener )

- Już idę ! ( krzyknął i jeszcze raz mnie pocałował, po czym pobiegł do drużyny ) 

- Życzę Wam szczęścia. ( powiedziała Pani, która stała obok mnie  ) 

- Bardzo dziękuję. ( odpowiedziałam z uśmiechem ) 

Kiedy ja stałam z Marco, a potem rozmawiałam z kibicami Borussii, Gosia stała i śledziła Erika wzrokiem, kiedy On już ją zauważył szeroko się uśmiechnął i pomachał do niej, czyżby nowa miłość.... ? 

- Ciocia!! ( kiedy się od wróciłam, zobaczyłam Nico z Yvonne ) 

- Nico! :* ( podbiegł, a ja wzięłam Go na ręce )

- Cześć Yvonne :) 

- Cześć Jowita :) Co u Was ?

- Dziękujemy wszystko dobrze :) a u Was ?

- Też wszystko dobrze, Nico chciał zobaczyć Marco jak trenuje. 

- Nico, chcesz zostać piłkarzem ? ( zapytałam, trzymając Go na rękach )

- Tak, chcę być jak wujek Marco :) 

- Nico, patrz kto do Ciebie idzie :) 

- Wujek !! :D

- Nico, co powiesz łobuzie ?

- Mogę iść do Ciebie ? ( zapytał )

- Jasne chodź.. ( Marco wziął Go ode mnie ) 

 


Kiedy Marco stał z Nico, Gosia rozmawiała z Erikiem.. Widać było, że oboje są sobą zainteresowani, kto wie może coś z tego wyjdzie. A kiedy ja patrzyłam na Marco i Nico wyobraziłam sobie nasze wspólne dziecko, z którym Marco się bawi, przytula i kocha... ♥ Łzy same cisnęły się do oczu. 

- Marco, będzie dobrym tatą. ( powiedziała Yvonne i mnie przytuliła )

- Tak, wiem. Właśnie to widzę, Nico Go uwielbia :) 

- Tak masz rację, ale muszę Ci powiedzieć, że Ciebie też bardzo lubi. 

- Naprawdę ? 

- Tak, wczoraj nie mógł przestać o Tobie mówić :D 

- Bardzo mi miło. Miałyśmy z Gosią iść na zakupy, ale to nie wyjdzie. ( razem spojrzałyśmy w stronę Gosi i Erika )

- Haha, czyżby nowa miłość ? ( zaśmiała się Yvonne )

- Możliwe :D Kto wie... a może wybierzemy się gdzieś wszyscy razem wieczorem ?

- No pewnie, Nico zostanie z dziadkami, a my poszalejemy :D 

- Mamo, Ciocia patrzcie ! ( Nico krzyczał i się śmiał )

- Marco a Ty się lubisz wygłupiać :D ( powiedziała wesoło Yvonne )

- A no lubię :D 

- Marco wyskoczymy dzisiaj wszyscy wieczorem na jakąś kolację ?

- No pewnie, a Nico ?

- Nico zostanie z rodzicami :D ( powiedziała wesoło Yvonne )

- Haha :) ( zaśmiał się Marco ) 

Marco musiał iść dalej na trening, a Nico biegał sobie po linii bocznej boiska krzycząc cały czas '' aut '' Wszyscy zaczęliśmy się śmiać a trener Tuchel nie może wyjść z podziwu jak Marco zachowuje się między dziećmi. Jak stwierdził '' Marco jest w śród swoich ''  może coś w tym jest :D 



niedziela, 13 września 2015

Niezapomniane wakacje - Gdzie jest Gosia ?! Rozdział 27

Weszliśmy do domu,  Marco zapalił światło i pomógł mi się rozebrać. Poszliśmy do sypialni usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać...

- Co się stało? ( zapytał Marco, patrząc na mnie. Ja zaś byłam zamyślona... ) ej, misiek ! :** 

- Tak ? mówiłeś coś ? ( zapytałam, patrząc na Marco ) 

- Tak, pytałem czy coś się stało ?

- Nie, jest wszystko dobrze. 

- Przez całą drogę się nie odzywałaś, więc coś się musiało stać...

- No dobra, stało się.... Boję się tego, że nie dam rady sobie z dzieckiem i ze wszystkim :/ 

Marco przysunął się do mnie, objął mnie w pół, westchnął i powiedział.

- Nie masz powodów, żeby tak myśleć i proszę nie rób tego, będziesz wspaniałą mamą i ze wszystkim dasz sobie radę. Jesteś silna, mądra i bardzo zdolna, patrz Nico Cię bardzo polubił a On nie idzie do osób do, których nie ma zaufania, i mówi do Ciebie ciocia. No kotek, teraz nie smutaj, nie denerwuj się tylko chodź do swojego przystojnego narzeczonego i daj mu gorącego buziaka :D ♥ 

Marco jak zawsze potrafi mnie rozśmieszyć :) mam wielkie szczęście, że to właśnie ja jestem z tym moim przystojnym narzeczonym :)  Wiem, że Marco ma sporo racji i nie powinnam się martwić bez powodu. 

- Dziękuję, że Cię mam. Co ja bym bez Ciebie zrobiła ? ♥ ( powiedziałam i dałam mu gorącego buziaka ) 

- Nic :)  ( odpowiedział, pomiędzy buziakami. Zaśmialiśmy się ) 

- Kiedyś zginiesz :D 

- Straszysz tylko. ( zaśmiał się i obrócił mnie do siebie ) A może byśmy się tak poprzytulali ? ( zapytał i przygryzł dolną wargę ) 

- Ale kusisz kocie, przystaję na Twoją propozycję 

- To w takim razie jestem cały Twój. ( powiedział kładąc się na plecy, jednocześnie ciągnąc mnie na siebie )

- Ale jesteś nie grzeczny. ( powiedziałam, siadając mu na kolanach )

- Kocham Cię i nasze dziecko ♥ a teraz daj proszę mi jeszcze raz buziaka :D ( powiedział, trzymając mnie za dłonie ) 

Nachyliłam się i delikatnie, a zarazem zmysłowo chwyciłam jego wargi i lekko przygryzłam, z jego ust usłyszałam cichy jęk. Spojrzałam mu prosto w oczy i puściłam, po czym namiętnie go pocałowałam. 

- Kotek, to co zrobiłaś.. było mmmm *-* ( Marco patrzył się na mnie, z niedowierzaniem ) 

- Powtórzymy ?

- Bardzo chętnie. Jak dobrze, że jesteśmy sami. 

Jeszcze raz się nachyliłam i chwyciłam jego wargę, aż nagle uświadomiłam sobie co powiedział Marco ''Jesteśmy sami '' podniosłam się i ze strachem spojrzałam na Marco.

- Stało się coś ? ( zapytał zaniepokojony )

- Jesteśmy sami... 

- No tak, chyba dobrze :D

- Marco, gdzie jest Gosia ?! ( zapytałam ) 

-  Gosia, gdzie jest.... myślałem, że Ty wiesz.

- Żartujesz prawda ? Jezu zgubiliśmy człowieka.

- Spokojnie pewnie nic jej nie jest. ( uspokajał mnie ) 

- Jest w obcym mieście całkiem sama, jaka ze mnie przyjaciółka.... ? 

Wstałam i poszłam po telefon, który leżał w torebce na korytarzu. 

- Co robisz ? ( zapytał Marco, stojąc w drzwiach od sypialni )

- Dzwonie do niej, mam nadzieję, że nic jej nie jest. 

- Spokojnie na pewno jest cała i zdrowa. ( powiedział Marco, przytulając się do mnie )

- A jak coś się stało?  I teraz leży gdzieś nieprzytomna ? ( do głowy przychodziły mi najczarniejsze scenariusze ) 

- Nawet tak nie mów, może poszła z Marcelem, Robinem i Erikiem stała z nimi na Stadionie.( Marco próbował mnie uspokoić, ale coś mu nie wychodziło )

- Ja jednak zadzwonię... ( spojrzałam na niego i chwyciłam za telefon ) 

Kiedy już miałam wybierać numer Gosi, zadzwonił dzwonek do drzwi, a w mojej głowie tysiące czarnych scenariuszy, może policja przyszła poinformować, że coś się stało... O Boże oby nie. Marco otworzył drzwi i szeroko się uśmiechnął, kiedy stanęłam obok niego zobaczyłam Gosię stojącą razem z Erikiem, kamień spadł mi z serca... Nigdy bym sobie nie darowała gdyby coś jej się stało.

 - Jezu Ty żyjesz :D ( rzuciłam się jej naszyję i zaczęłam mocno ściskać ) 

- No tak, Erik został ze mną jak wy pojechaliście, a potem zaproponował nocleg u siebie, bo ja nie miałam kluczy od waszego mieszkania. 

- Erik dziękuję Ci bardzo, że wziąłeś Gosię do siebie. ( podeszłam i przytuliłam Erika)

- Erik zostaniesz na kolacji ? ( zaproponował Marco )

- Jeśli nie będę Wam przeszkadzał, to bardzo chętnie.( odpowiedział i szeroko się uśmiechnął )

Poszliśmy wszyscy do kuchni i zaczęliśmy coś gotować znaczy próbowaliśmy coś ugotować :) Nie obeszło się bez zbitych naczyń, pociętych palców i bez dobrej dawki śmiechu. Po długim przygotowywaniu w końcu zaczęliśmy nakrywać do stołu.

- Ale jesteśmy zdolni :D ( zaśmiał się Marco )

- No a jak :D ( odpowiedział Erik, który stawiał sałatkę na stół )

- Kiedy jemy ? ( zapytałam, z szerokim uśmiechem )

- Zaczyna się :D Yvonne miała rację. ( powiedział Marco, patrząc na mnie z szerokim uśmiechem )

- Kochanie, chcesz się zamienić ? ( zapytałam wesoło )

- Nie, nie trzeba :D ( odpowiedział, przytulając mnie )

- Kocham Cię ♥ powracając do pytania, kiedy jemy ? :D 

- Ja Ciebie też Kocham :* i słońce Ty moje już jemy.

Zasiedliśmy wszyscy do stołu i w dobrej atmosferze zaczęliśmy jeść kolację. 

- Wczoraj nie było okazji, żeby  Wam pogratulować zaręczyn i ciąży. ( powiedział Erik, wesoło się uśmiechając )

- Dziękujemy ♥ ( odpowiedziałam, obdarowując Go ciepłym spojrzeniem )

- To co Marco, tatusiem zostaniesz ? ( zapytał Erik, wkładając kawałek mięsa o ust )

- Noo, ale będzie pięknie, taki kolejny mały Reus :D ( zaśmiał się Marco )

- O mój Boże. ( Erik zaczął się śmiać )

- Tutaj popieram Erika, Ty, Marco i jak wasze dziecko będzie tak samo roztrzepane jak Wy to życzę powodzenia. ( powiedziała Gosia, głośno się śmiejąc z Erikiem )

- Oj wesoło będzie w domu. ( stwierdził Marco )

- I kolejny piłkarz w rodzinie :D co nie kochanie ? ( spojrzałam na Marco )

- Czyli tradycja nie zginie :D ( dodał Erik )

Przy stole panowała świetna atmosfera, bawiliśmy się świetnie a czas leciał nie ubłagalnie szybko i niestety musieliśmy pożegnać się z Erikiem.

- Erik dziękuję, że zaopiekowałeś się Gosią wczoraj i dzisiaj :* ( powiedziałam żegnając się z nim )

- Proszę bardzo, a tak swoją drogą bardzo miła dziewczyna : ) ( powiedział z uśmiechem, odsłaniając rząd pięknych białych zębów )

- Zostanie tu jeszcze 3 tygodnie :D ( powiedziałam z uśmiechem )

- Dobrze wiedzieć :D Cześć wszystkim, Marco do zobaczenia jutro na treningu :) ( krzyknął Erik z korytarza, a Marco i Gosia sprzątali po kolacji )

- Do jutra stary ! :) ostrożnie jedź. ( powiedział Marco, machając mu )

- Ma się rozumieć. 

- Cześć, miło było poznać i dziękuję za wszystko. ( powiedziała Gosia, słodko się do niego uśmiechając ) 

- Bardzo proszę, cała przyjemność po mojej stronie. ( Erik uśmiechnął się, Erik spojrzał się w moją stronę i powiedział ) Do jutra mała. :) 

- Do jutra :)

Poszłam pomóc w sprzątaniu kuchni, a potem każdy wziął kąpiel i poszliśmy do swoich pokoi.

- Cieszę się, ze z Gosią wszystko dobrze. ( powiedziałam do Marco siedząc na łóżku )

-  Ja też się cieszę, bałaś się o nią ? ( zapytał )

-  No pewnie, że się bałam. Jest moją przyjaciółką i gdyby coś jej się stało... 

- Ale nic się nie stało :) Słońce chodźmy spać. 

- Tak jestem bardzo zmęczona.. Kocham Cię ♥

- Ja też Cię Kocham♥ słodkich snów.

Przytuliłam się do Marco i zasnęliśmy... ♥♥

 

piątek, 11 września 2015

Niezapomniane wakacje - ,, Świetnie spędzony dzień '' Rozdział 26

Noc spędziliśmy u rodziców Marco, mój narzeczony spał słodko a ja zastanawiałam się jak to wszystko będzie... Patrząc  na niego dotarło do mnie, że właśnie moje marzenia się spełniły wszystko o czym marzyłam przez kilkanaście lat to teraz rzeczywistość ! 

Stałam przy oknie, patrząc na wschód słońca i wspominałam wczorajszy cudowny wieczór.. ♥ 

- Kochanie czemu nie śpisz? ( zapytał Marco, podnosząc się )

- Myślę, a Ty śpij. ( powiedziałam, oglądając się za siebie )

- Chodź tu do mnie... ( Marco wstał i podszedł do mnie, objął mnie i pocałował w policzek )

- Kocham Cię ♥ jak długo planowałeś wczorajszy wieczór ? ( zapytałam, odwracając się w jego stronę )

- Od pierwszego dnia, kiedy Cię zobaczyłem. ( powiedział, podniósł mnie i zaniósł do łóżka )

Położył mnie delikatnie na łóżku i przeszedł przeze mnie na swoją połowę łóżka, oparł się na ręce i patrząc na mnie powiedział..

- Wiesz, że wczoraj zrobiłaś ze mnie najszczęśliwszego człowieka na Świcie ? 

- A Ty spełniłeś moje wszystkie marzenia. ( spojrzałam mu w oczy, i się uśmiechnęłam )

-  Mam nadzieję, że nasze dziecko będzie takie jak Ty. Czułe, wyrozumiałe, śliczne, z pasją. ( powiedział Marco, kładąc dłoń na moim brzuchu )

- A ja tam wolę, żeby miał więcej twoich genów :D i jak to będzie chłopak to zostanie takim samym wirtuozem piłki nożnej, jak jego tatuś :** ♥ ( powiedziałam, kładąc swoją dłoń na dłoń Marco ) 

- Jestem szczęściarzem, że Cię mam, właściwie to już mam Was ♥  nie mogę przestać się uśmiechać, już nie mogę się doczekać kiedy nasza pociecha będzie wśród nas :D 

- No ja też, jestem ciekawa co będzie, jak będzie wyglądało nasze dziecko, kim zostanie w przyszłości, co będzie z nami.... jest tyle pytań i ani jednej odpowiedzi.

- Wiesz co będzie z nami ? Będziemy szczęśliwą rodziną, która się bardzo kocha. Oświadczyłem Ci się bo czuję, że nie dałbym rady o Tobie zapomnieć no Kocham Cię i wiem, że Ty też mnie Kochasz :* nie martw się bo nie ma czym :* (  Marco mnie pocałował, i słychać pukanie do drzwi )

- Wujeeekkk !! ( do pokoju wbiegł Nico )

- Cześć słoneczko ! :* Co powiesz ? ( Marco wstał i przytulił Nico )

- Wujek, a ciocia naprawdę ma dzidziusia ? ( zapytał Nico, ciesząc się od ucha do ucha )

- Tak ma, chcesz dotknąć brzuszka cioci ? ( zapytał Marco )

- Możesz, chodź Nico. ( powiedziałam i wzięłam Go do siebie )

Kiedy Nico siedział przy mnie do pokoju weszła jego mama, siostra Marco Yvonne.

- Obudził Was ? ( zapytała Yvonne, uśmiechając się )

- Nie, nie spaliśmy już. 

- No brat, cudowne zaręczyny :* Gratuluję i cieszę się Waszym szczęściem. 

- Dziękujemy Yvonne. ( powiedziałam, uśmiechając się do niej )

- Chodźcie na śniadanie, mama już wszystko zrobiła. ( powiedziała i wyszła z pokoju ) 

Zeszliśmy do kuchni, a wszyscy domownicy przywitali nas z uśmiechem na twarzy i gratulowali zaręczyn i ciąży.  

- Jak się spało kochanie dzieci ? ( zapytała mama Marco )

- A dziękujemy dobrze. ( odpowiedziałam z uśmiechem, gryząc tosta )

- O i teraz się zacznie '' wilczy apetyt '' :D ( zaśmiała się Yvonne )

- Haha Yvonne :D ( zaśmiałam się, przełykając tosta ) 

- I zaczną się zachcianki, i mój kochany bracie jednym zdaniem będziesz tatusiem. ( Yvonne przytuliła się do Marco i dała całusa w policzek ) 

- I już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczymy naszego bobaska. ( powiedział Marco, śmiejąc się do Yvonne )

-  Spokojnie za 9 miesięcy zobaczysz swoje dziecko. ( powiedziałam z uśmiechem )

- Czyli w maju urodzisz? ( Yvonne szybko policzyła i dodała ) Marco to możliwe, że twoim prezentem na urodziny będzie Twoje własne dziecko. ( zaśmiała się ) 

- No bardzo prawdopodobne. ( popatrzyłam na Marco )

- Najlepszy prezent, oby tak było, Kocham Cię kocie :* ♥ 

- Wujku a pójdziemy z ciocią do ZOO ? ( zapytał Nico ) 

- No pewnie, i zabierzemy ciocię na rurkę z kremem takich jeszcze nie jadła. ( Marco zaśmiał się i spojrzał na mnie )

- Tak, ciocia musisz spróbować ! :D 

- To w takim razie nie mogę odmówić. 

-  Nie możesz :* ( powiedział Marco )

Po śniadaniu, pomogłam posprzątać i pojechaliśmy z Marco do domu.

- Dziękuję ♥ ( powiedział Marco, otwierając przede mną drzwi do domu )

- Za co ?

-  Za to, że jesteś, że dasz mi najwspanialszy prezent pod słońcem i Kocham Cię. 

- Też Cię Kocham :*  

- Misiek, co powiesz aby obejrzeć film i potem iść do ZOO z Nico ? ( zapytał Marco, ciągnąc mnie do pokoju )

- Jestem za :) 

Usiedliśmy i włączyliśmy film '' Szybcy i wściekli 7'' osobiście uwielbiam ten film, na sam koniec oczywiście się wzruszyłam, a Marco złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, pocałował w czoło i wyłączył telewizor. 

- To co jedziemy po Nico? ( zapytałam )

- Yhym, to ubierajmy się. 

Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do siostry Marco. Yvonne mieszka dalej niż ich rodzice, podróż zajęła nam godzinę czasu. Dojechaliśmy do Yvonne a Nico z niecierpliwością wyczekiwał aż przyjedziemy i zabierzemy go do ZOO i na rurki z kremem.

- Jesteście !! ( krzyknął Nico i wskoczył mi na ręce ) 

- To co przystojniaku jedziemy ? ( zapytałam z uśmiechem ) 

- Yhyy :D ( Nico pokiwał głową, z szerokim uśmiechem ) 

- To wsiadaj do samochodu i poczekamy aż wujek wróci od mamy. 

- Dobrze ciociu. 

Kocham tego małego łobuza jak swoje dziecko :D Marco będzie świetnym tatą a ja będę szczęśliwą mamą i żoną ♥  Marco przyszedł i pojechaliśmy w kierunku Dortmundzkiego ZOO. Oczywiście było wesoło bo się zgubiliśmy, a to tylko dlatego iż pomyliłam prawą stronę z lewą stroną... :D Ale dojechaliśmy i to się liczy :D

- Jesteśmy... ( Marco zaczął się śmiać )

- Marco, cicho... :D 

- Dobra... to idźmy kupić bilety, chodź Nico. ( powiedział wesoło Marco ) 

W ZOO spędziliśmy cały dzień Nico świetnie się bawił z resztą jak my wszyscy, i te rurki są naprawdę świetne :D chłopcy mieli rację. Odwieźliśmy Nico do domu, który po drodze zasnął w samochodzie, Marco wziął go na ręce i zaniósł do domu swojej siostry, potem pojechaliśmy prosto do domu. 

poniedziałek, 7 września 2015

Niezapomniane wakacje - Powiedz Tak! Rozdział 25

Otworzyłam drzwi, a w nich ujrzałam Gosię. Jest to wspomniana przeze mnie moja przyjaciółka, która stała z Marcelem i Robinem.

- Jezu Gośka, co Ty tu robisz? ( zapytałam z szokiem a jednocześnie byłam szczęśliwa, że ją widzę )

-Wiem miałam przyjechać dopiero za tydzień, ale Marco chciał Ci zrobić niespodziankę. Chociaż dalej nie wierzę, że to właśnie On do mnie dzwonił... :D ( powiedziała z szerokim uśmiechem )

- Jak to dzwonił ?, skąd wy się znacie? ( zapytałam zdziwiona ) To miała być dla Ciebie niespodzianka...

- Przepraszam miłe Panie, ale możemy wejść do środka? ( zapytał Marcel z szerokim uśmiechem ) 

- No pewnie, zapraszam. ( gestem dłoni wskazałam pokój )

- Gosia witaj o miło, że przyleciałaś.  ( Marco z deską do krojenia w dłoni, przywitał się z Gosią)

- JEZU!!! cześć.... to serio Ty :o Ja myślałam, że ktoś sobie żartuje. ( Gosia stała jak posąg, zerkając na mnie i Marco ) 

- Tak to ja :) i tak ta oto piękna kobieta jest moją dziewczyną, a niedługo będzie moją żoną. ( Marco odstawił deskę i podszedł do mnie, po czym złożył na moich ustach namiętny pocałunek)

Spojrzałam mu prosto w oczy i zobaczyłam dwie lśniące iskierki, dzieję się to za każdym razem kiedy się na mnie patrzy ♥ 

Kocham jego oczy, jego ciało, jego uśmiech i jego dotyk ( jest kojący i bardzo rozluźniający ) reasumując Kocham Go !! ♥♥ Jest to mężczyzna przy, którym chcę spędzić całe życie.

- Gosia miło mi, że zgodziłaś się na moją propozycję. ( powiedział Marco, uśmiechając się do niej)

- Bardzo proszę już się nie mogę doczekać. I bardzo się cieszę, że Cię poznałam ale potrzebuję jeszcze czasu aby się z tym oswoić :D ( wszyscy zaczęliśmy się śmiać ) 

Poszłam oprowadzić Gosię po domu, a ona przez cały czas się śmiała i mówiła - '' Nie wierzę, że tu jestem i Ty z Nim ? aawwww '' 

Marco dokończył z chłopakami obiad, a następnie podali do stołu. 

- Kto jest głodny ? ( z  kuchni było słychać wołanie Robina )

- Myyy !! ( odpowiedziałyśmy jednocześnie, i poszłyśmy do kuchni )

- Mmm Panowie co za zapachy :D ( podeszłam do Marco i Go przytuliłam, po czym zasiedliśmy wszyscy do stołu ) 

Po obiedzie, który był przepyszny Marco pojechał z chłopakami na SIP. Jestem bardzo szczęśliwa, iż to będzie moja pierwsza wizyta na tym stadionie i będę mogła zobaczyć genialny mecz z Bayernem Monachium na własnym stadionie ♥ 

Z Gosią posprzątałyśmy po obiedzie i poszłyśmy się przebrać na mecz, Gosia dosyć dziwnie się zachowywała i kazała mi się ubrać elegancko ale wygodnie. 

- Gosia ja bym wolała ubrać się w coś bardziej sportowego.

- Ale nie możesz, pro szę załóż to. 

- No dobra, ale po co ?

- Oj zobaczysz ♥ ( Gosia się uśmiechnęła )

Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy na Signal Iduna Park. Po 20 - 30 minutach dojechałyśmy i z biletem weszłyśmy do '' domu ''. Nasze miejsca były na samym dole, usiadłyśmy wygodnie i czekamy na rozpoczęcie spotkania. Kibice Borussii Dortmund są najlepsi na Świecie !! ta atmosfera jest niesamowita, wyszli na boisko, sędzi mecz rozpoczął czyli Heja BVB !!! 

11 minuta meczu, przy piłce Borussia wyprowadza kontrę Marco do Auby i Goollllll cały stadion skanduje '' Auba, Auba ''  

- Gośka co za bramka !! ( nie mogłam wyjść z podziwu ) 

- Poczekaj do końca meczu, wtedy nie powiesz nic.. ( Gosia zaczęła mamrotać pod nosem )

- Co mówiłaś? 

- Nic, nic patrz Marco przy piłce! 

Piękna samodzielna akcja Marco, pięknie kiwa Neuer'a i 2:0, moje serce z tej radości nie wytrzyma :D. 

                                      Koniec 1 połowy :D 

- Co za piękny mecz :D ( powiedziałam do Gosi z szerokim uśmiechem ) 

- A będzie jeszcze piękniej. ( spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła )

- O czym Ty mówisz?

- Zobaczysz :) 

                                             Rozpoczynamy 2 połowę :D 

Po pierwszej połowie prowadzimy z Bayernem Monachium 2:0, atmosfera na stadionie ani na chwilę nie słabnie, jak zawsze gorąco :D W drugiej połowie nie było sytuacji, w których obie drużyny mogłyby zdobyć bramkę. 


                                                       Koniec meczu... :/ 

 Kiedy zamierzałam już wstać i wyjść ze stadionu, Marco wziął mikrofon i wołał moje imię... Ja patrzyłam na niego, który biegł w moją stronę.

- Gosia co się dzieje ? 

- Jeszcze głupio się pytasz... Lepiej powiedz '' tak ''

Serce mi biło niemiłosiernie szybko, Marco podszedł chwycił mnie w pół i przeniósł przez bandy. Wprowadził mnie na murawę i w tym samym czasie na boisko wbiegli Mats, Erik, Roman i Auba, wszyscy trzymali po bukiecie czerwonych róż. 

- Marco... ? ( nie wiedziałam co mam powiedzieć, a do oczu nachodziły mi łzy )

- Kocham Cię, nie płacz. ( spojrzał mi w oczy i klęknął )

- Nie jestem zbyt dobrym mówcą, ale powiem co czuję.. :) Kiedy pierwszy raz Cię ujrzałem na Ibizie od razu wiedziałem, że to właśnie Ty jesteś moją jedyną... ( Marco przerwał, a z oczu poleciały mu łzy) kiedy jesteś blisko mnie czuję, że już mam wszystko czego potrzebuję. Kocham Cię i chcę abyś potowarzyszyła mi przez resztę mojego życia... Czy zrobisz mi tą przyjemność i zostaniesz moją żoną? 

Z oczy łzy leciały mi strumieniami :) a cały stadion krzyczał - '' powiedz tak!! ''  to co tam się działo, jest nie do opisania to było cudowne ♥ Marco klęcząc przede mną patrzy na mnie a w ręku trzyma pierścionek i się uśmiecha.

- Tak, tak zgadzam się !!!! ♥♥ ( rzuciłam mu się na szyję i bardzo mocno go przytuliłam, Marco trzymał mnie na rękach a ja dodałam ) Kocham Cię ♥ i jestem w ciąży... ( wyszeptałam mu do ucha )

Marco postawił mnie na murawie, spojrzał mi w zapłakane oczy i się uśmiechnął, podszedł bliżej położył dłoń na moim brzuchu i mnie pocałował po czym powiedział do kibiców..

- Ludzie, będę tatą !!! ( cały stadion i drużyna zaczęli gratulować i cieszyć się razem z nami ) 

Auba, Erik, Mats i Roman wręczyli mi kwiaty a Marco założył pierścionek, reszta drużyny śpiewała 100 lat. To były zaręczyny moich marzeń z mężczyzną moich marzeń. Po tym wszystkim udaliśmy się do rodziców Marco, aby cieszyć się razem z nimi ♥


środa, 19 sierpnia 2015

Niespodziewane wakacje - Co on kombinuje ? Rozdział 24

Kiedy następnego ranka się obudziłam Marco nie było, wzięłam do dłoni telefon i spojrzałam na godzinę zegarek wskazywał 09:23. Wstałam, ubrałam biały ''puchaty'' szlafrok i poszłam do kuchni z nadzieją, że tam zastanę Marco lecz i tym razem się pomyliłam... Normalnie bym pomyślała, że jest na treningu ale dzień wcześniej był Erik i Auba którzy mówili, że treningu dzisiaj nie ma. Zaczęłam się martwić, nie zostawił żadnej wiadomości a jego telefon nie odpowiada. Kiedy siedziałam i martwiłam się czy z Marco wszystko dobrze, zadzwonił mój telefon...

- Tak słucham. ( powiedziałam do rozmówcy )

- Cześć tu Erik, możemy się spotkać i pogadać ? 

- Tak pewnie, kiedy i gdzie ? 

- Dzisiaj, najlepiej za niedługo na Starym Rynku. Wiesz jak dojechać ? ( zapytał Erik )

- Tak, wiem Marco mi już wszystko pokazał. A co do Marco odzywał się dzisiaj do Ciebie ? 

- O to świetnie to 10:30 pasuje ? Yyyy Marco nie ... to ja muszę kończyć. ( w jego głosie wyczułam, że coś kręci i jak najszybciej chce zakończyć rozmowę )

- Pasuje.. Ale Erik ! ? ( niestety, w telefonie usłyszałam ''pip,pip,pip'' 

Poszłam do pokoju aby poszukać stylizacji na dzisiejszy dzień, przewertowałam swoją szafę wzdłuż i wszerz i w końcu postawiłam na jasnoniebieskie przetarte rurki, biała przedłużana koszula,brązową torebkę przewieszoną przez ramię i białe trampki. Czyli strój stworzony dla mnie, bo wygodny :D 

Zamknęłam dom i zeszłam do samochodu, wsiadłam, odpaliłam i udałam się w kierunku Starego Rynku. Po jakiś 20-30 minutach dojechałam na miejsce, oczywiście nie obeszło się bez szukania miejsca na parkingu...

Wyszłam z samochodu po czym go zakluczyłam i poszłam w kierunku Rynku, szłam niepewnie bo jeszcze na nim nie byłam, a Marco tłumaczył mi tylko drogę jak do niego dojechać, no ale jak nie spróbuje to nie będę wiedzieć. Idę nie odwracając się za siebie, aż nagle zobaczyłam Erika siedzącego na dworze przy jednym ze stolików. Podchodzę do niego...

- Cześć Erik ! ☺ ( bardzo się ucieszyłam, że go znalazłam )

- Cześć !♥ ( Erik podszedł do mnie i przytulił mnie na przywitanie, po czy dodał ) usiądź proszę. 

- Dobrze Cię widzieć, opowiadaj jak podoba Ci się Polska ? 

- Ciebie też dobrze widzieć :D Polska jest pięknym krajem. 

- Dobra, to teraz gadaj tak szczerze co się dzieje u Ciebie i Oli ? ( na twarzy Erika widoczny był smutek, zrobiło mi się go bardzo szkoda )

- Yh... wszystko było dobrze, mogę rzec cudownie i w pewnym momencie ni stąd ni zowąd wszystko się popsuło, zaczęła mieć do mnie jakieś dziwne pretensje, a kiedy zaproponowałem aby zamieszkała tutaj ze mną to stanowczo odmówiła i kiedy odlatywałem nawet się ze mną nie pożegnała... Wiem, że było jej ciężko bo nie zna Niemieckiego i wszystkiego nie zrozumiała co do niej mówiłem, ale robiłem wszystko aby mnie zrozumiała, nawet dla niej zacząłem uczyć się Polskiego aby jej to wszystko ułatwić.... a ona o mnie zapomniała :/ ( Erik o mało co nie płakał... Jemu zależy na Oli, ale Oli już nie zależy na nim ) 

- Kurczę... nie wiem co się z nią stało, nie poznaję jej. Ja rozumiem, że miała problem Cię zrozumieć ale żeby z tego powodu tak się zachowywać..? ja do niej zadzwonię i jej się wypytam co się konkretnego u niej stało. 

- Dziękuję :D jak będziesz coś wiedziała, proszę powiedz mi. Kiedy przylecieliśmy do Polski, Ola już nie zachowywała się tak samo jak na Ibizie. 

- Przepraszam, że zadam Ci to pytanie... Ale czy wy ? no wiesz.. ( Erik spojrzał na mnie i pokręcił przecząco głową ) 

- Nie no co ty, ona jest za młoda.. ( powiedział Erik, z lekkim uśmiechem )

- Marco ostatnio stwierdził, że tu może o różnicę wieku chodzi.

- Możliwe, w paru sprawach się nie zgadzaliśmy, w sumie w niczym się nie dogadywaliśmy. 

- Erik ja postaram się czegoś dowiedzieć.

- Dziękuję :) opowiadaj jak tam u Was ?

-  A dziękujemy, jak na razie odpukać bardzo dobrze :D 

- To się cieszę, w sumie to było wiadome, że się dogadacie :D 

- Wiadome ? :) 

- No tak, jesteście dla siebie stworzeni :D ( Erik onieśmielał mnie tym swoim boskim uśmiechem, mieć takiego przyjaciela, który zawsze Ci pomoże i wysłucha to skarb )

- Haha :D nie wiem co powiedzieć :) 

- Nic nie mów :) fajnie, że ułożyło Ci się z Marco :) ma duże plany co do twojej osoby :D

-  A wracając do Marco, wiesz gdzie jest ? 

- Tak wiem, rozmawia z kibicami, którzy kupili bilety na jutrzejszy mecz z Bayernem...

- Dobra... ale po co ? 

- Zobaczysz jutro :D ( zaśmiał się ) będziesz na meczu prawda ? ( dodał z pośpiechem ) 

- No pewnie, że będę :D nie mogę przegapić jak wygrywacie z Bawarczykami :D 

Erik się szeroko uśmiechnął, po czym wstał i odprowadził mnie do samochodu. Spędziłam miło przedpołudnie, siedząc i rozmawiając z Erikiem, jestem ciekawa co Marco planuje... odpaliłam samochód i pojechałam w kierunku domu. Przejeżdżając obok sklepu wstąpiłam na małe zakupy... aby zrobić dobry obiad :D przy okazji wstąpiłam do sklepu z kosmetykami i kupiłam genialne perfumy dla Marco *-* nowa kolekcja Hugo Boss ♥ ♥ Dojechałam do domu chwytam za klamkę z nadzieją, że drzwi są otwarte i się nie mylę, czyli Marco jest w domu wchodzę  i widzę Marco, który siedzi w pokoju przy stoliku i coś pisze.

- Cześć Kochanie :** 

- Oooo, cześć słońce ♥ ( powiedział Marco, zabierając kartki ze stolika ) 

- Co tam chowasz? 

- A to nic...takie kartki :) co dzisiaj robiłaś?

- Erik poprosił mnie o rozmowę... powiem Ci nie jest u nich ciekawie, i chyba miałeś rację nie ma już ''ich''

- Oj kocie nie martw się, wszystko będzie dobrze ( Marco podszedł i mnie przytulił )

- Właśnie nie będzie, nie poznaję własnej przyjaciółki... ( spojrzałam mu prosto w oczy, ujęłam jego twarz w dłonie i lekko musnęłam jego usta swoimi ustami ) Kocham Cię ♥ 

- Też Cię Kocham, Bardzo Kocham ♥ 

- Mam coś dla Ciebie. ( powiedziałam, wyciągając pudełko z torebki )

- Hugo Boss ?

- Tak, mam nadzieję, że się spodobają bo jak dla mnie są genialne *-*

- Kochanie ja uwielbiam te perfumy a widzę, że to nowa kolekcja takiego jeszcze nie mam.

- To już masz :D Cieszę się, że się podoba :*  ( Marco przytulił mnie do siebie, a ja nie mogłam się powstrzymać aby Go nie pocałować :* )  

- Hmm robi się coraz bardziej przyjemnie, to co będziemy robić ? ( Marco oczywiście ma nieprzyzwoite myśli.. ) 

- Gotować obiad :D ( odsunęłam się od niego i poszłam wypakować zakupy )

- No co?  nie chcę chodzić głodna :D 

-  Dobra to ja Ci pomogę. ( Marco położył perfum na stoliku i przybył do mnie ) 

Robiąc obiad do drzwi zapukała pewna osoba... Dla mnie była to bardzo miła niespodzianka :D 

niedziela, 16 sierpnia 2015

Niezapomniane wakacje - Jestem w rodzinie. Rozdział 23

Marco spojrzał na mnie i przewrócił oczami....

- No co znowu się stało ? ( zapytałam, spoglądając na Marco )

- Znowu ktoś nam przeszkadza... 

- Marco już nam w niczym przeszkodzić nie mogą. 

- Mogą... hmmm czyli to musi zaczekać.. ( Marco był smutny a zarazem zły, na całą tą sytuację, zachowywał się podobnie jak wtedy na Ibizie )

- Chodź otworzymy drzwi. ( chwyciłam, jego dłoń i pociągnęłam za sobą )

Marco podszedł do szafki, chwycił klucze i otworzył drzwi. A w nich stał Auba i Erik.

- Stary gdzie Ty masz telefon ? ! ( zapytał Auba, wchodząc do mieszkania )

- Rozładował się, a co ? ( zapytał Marco )

- Trener wszystkich wzywa, bo chce wypróbować nową taktykę. ( powiedział Erik, który podszedł do mnie i mocno przytulił ) 

- No przecież jutro możemy. ( powiedział Marco, witając się z Erikiem )

- No właśnie nie, jutro nie będzie treningu bo gdzieś jadą. ( powiedział Auba )

- Ahaaa.... ( powiedział Marco, uśmiechając się pod nosem )

- No to na co czekasz? zbieraj się i jedziemy ! ( Erik i Auba pośpieszali Marco )

- Mała no trudno powiem Ci coś innym razem :* może będzie bardziej romantycznie :) ( powiedział Marco, całując mnie w czoło )

- Spokojnie, nigdzie się nie wybieram, będziesz miał jeszcze dużo okazji aby mi to powiedzieć. ( powiedziałam, chwytając jego dłoń ) 

- Oby... ( Marco przewrócił oczami ) Dobra to ja lecę, do potem zadzwonię jak będziemy jechać :) 

Pożegnałam się z Erikiem i Aubą, po czym zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie zieloną herbatę i usiadłam w pokoju z zeszytem, wzięłam do dłoni długopis i zaczęłam pisać.  

Po godzinnym pisaniu wyszedł mi taki wierszyk, można rzecz iż jest odpowiedni do zaistniałej sytuacji w moim życiu. 

Kocham patrzeć w twoje oczy,
I przytulać Cię codziennie,
Kocham Cię dotykać w nocy,
I całować grzecznie.


Lubię patrzeć jak biegasz,
Kopiesz piłkę do bramki,
Pocieszać w czasie kontuzji,
I zagrzewać do walki.


Kocham grać z Tobą w Fifę,
Robić z Tobą szalone rzeczy,
Podróżować po całym Świecie,
I mieć z Tobą śliczne dzieci.  

 Za każdym razem kiedy czytałam to co napisałam miałam przed oczami Marco, który cały czas się śmieje. Jestem pewna, że będziemy bardzo szczęśliwi bo przecież, nic nie dzieję się przez przypadek. 

Zaczęłam zastanawiać się co chce powiedzieć mi Marco, czyżby chciał abym już została '' Panią Reus '' czy to nie jest za szybko ? w mojej głowie roiły się tysiące pytań i ani jednej odpowiedzi... Moje myślenie przerwał dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. 

- O Dzień Dobry. ( przywitałam się z mamą Marco )

- Dzień Dobry, czy mogę wejść ? ( zapytała z uśmiechem )

- Tak, tak zapraszam. ( gestem dłoni wskazałam aby weszła do środka )

- Co u was słychać, moje dzieci ? ( zapytała, siadając na sofie w pokoju )

- Wszystko dobrze, dziękujemy. 

- Marco w domu ?

- Nie, niestety musiał jechać na trening, będzie za jakąś godzinę. 

- To nawet dobrze się składa... 

- Napiję się Pani czegoś ? ( zaproponowałam ) 

- Tak poproszę małą kawę, będzie się milej rozmawiało. ( powiedziała i obdarowała mnie ciepłym spojrzeniem ) 

Poszłam do kuchni i włączyłam ekspres do kawy. Kiedy kawa była gotowa nalałam do filiżanki i podałam mamie Marco. 

- Usiądź obok mnie. ( powiedziała ) 

- To o czym chciała Pani porozmawiać ? ( zapytałam z ciekawością ) 

-  Wiem o planach Marco i chcę abyś wiedziała, że razem z moim mężem jesteśmy szczęśliwi, że to właśnie z Tobą Marco chce spędzić życie. ( powiedziała, dotykając mojej dłoni )

- Ale jakie plany ma Marco ? i bardzo się cieszę, że Państwo mnie polubili  :) 

- To Marco jeszcze nic Ci nie powiedział... W takim razie ja też tego nie zrobię.

- Chce się oświadczyć ? ( zapytałam )

- No tak, ale jeszcze nikt nie wie kiedy, gdzie i jak to zrobi. Na chwilę obecną ma takie plany i wątpię aby je zmienił. 

- Bardzo często wspomina o ślubie, jest to bardzo romantyczny mężczyzna, który ma w życiu pasję i cele, które skrupulatnie realizuje. A ja jestem z nim szczęśliwa :D

- Moje dziecko nawet nie wiesz jak się cieszymy, że niedługo dołączysz do naszej rodziny.. Co ja mówię Ty już w niej jesteś. ( mama Marco, jest bardzo wrażliwą osobą i się popłakała. Teraz wiem po kim Marco jest wrażliwy ) 

- Bardzo Dziękuję za te wszystkie słowa, kiedy Marco zaproponował mi mieszkanie razem bardzo się bałam. Nowe otoczenie, nowi ludzie i bałam się Pani reakcji jak i Pani męża na wieść iż jestem o 8 lat młodsza od Marco. Ale teraz widzę, że moje obawy były bezpodstawne i bardzo się cieszę, że mi ufacie. ( mówiąc to, przytulałam mamę Marco ) 

- Pamiętaj miłość to nie cyfry a uczucie, jeżeli się kochanie nie mamy prawa wam tego psuć.( powiedziała z szerokim uśmiechem )  


Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy jeszcze przez jakąś godzinę do czasu aż do domu nie wrócił Marco. 

- Kochanie jestem! wiem miałem zadzwonić no ale mój telefon stracił całą moc. ( powiedział Marco z korytarza ) 

- Cześć, wiem już Ci się w domu rozładował i zastanawiałam się jak ty do mnie zadzwonisz :D ( podeszłam do niego i mocno go przytuliłam ) Mamy gościa ( dodałam ) 

- Tak ? a kogo ?

- Twoja mama przyszła w odwiedziny.

- Mamo cześć, długo już jesteś? ( zapytał, witając się ze swoją mamą )

- Nawet nie wiem, bardzo dobrze mi się rozmawiało z Jowitą i straciłam rachubę czasu. ( zaśmiała się ) 

Było widać, że Marco jest szczęśliwy faktem iż jego rodzice mnie polubili. Z jego mamą rozmawiałam ponad 2 godziny, już zdążyło się ściemnić. 

- To na mnie już czas, wpadnijcie do nas jutro na obiad. ( powiedziała, wstając z sofy )

- Z wielką przyjemnością przyjdziemy. ( odpowiedział Marco )

- To w takim razie do jutra. ( pożegnała się i wyszła ) 

Marco stał oparty o szafkę i z ciekawością mi się przyglądał... 

- No co ? ( zapytałam ) 

- Polubiła Cię. ( powiedział, szeroko się uśmiechając ) 

- To chyba dobrze.

- Bardzo dobrze.

- Głodny ?

- I to jak. ( uśmiechnął się ) 

Poszliśmy do kuchni, a  Marco wpadł w lodówkę i wyciągał całą jej zawartość, po czym zostawił mleko a z szafki wyciągnął płatki czekoladowe, z szafki obok wyciągnął miseczkę nasypał płatki, wlał mleko i powiedział - Tęskniłem :D ( szeroko się uśmiechając ). Kiedy Marco konsumował swoje płatki ja w tym czasie brałam prysznic, po czym poszłam do łóżka. Po zjedzonym posiłku Marco również wziął prysznic i przyszedł do mnie. Leżąc w łóżku delikatnie się do mnie przytulił i zasnęliśmy. : ) 

 


sobota, 15 sierpnia 2015

Niezapomniane wakacje - My zboczeni :D Rozdział 22

Siedzimy na ławce trzymając się za dłonie i planujemy naszą przyszłość, nigdy wcześniej tego nie robiłam bo uważam, że to co ma być to i tak będzie ale powiem szczerze, że nasza planowana przyszłość podoba mi się bardziej :) 

-Marco a co jeśli nam nie wyjdzie ? ( zapytałam, ze spuszczoną głową )

- Ale dlaczego miałoby nam nie wyjść ? ( zapytał zaniepokojony ) 

- Nie wiem, chcę tylko wiedzieć co będzie później.

- To ja Ci powiem co będzie później, będziesz moją żoną i urodzisz pięknego syna ♥ Jestem pewny, że to właśnie Ty jesteś miłością mojego życia nie wyobrażam sobie teraz swojego  życia bez Ciebie ♥ Będziemy szczęśliwym małżeństwem ♥ ( kiedy to mówił przez cały czas wpatrywał się w moje oczy i trzymał moje dłonie ) 

- Nawet nie wiesz jak Cię Kocham, zawsze o Tobie marzyłam a teraz kiedy jestem z Tobą to ja się boję przyszłości, nie powinnam o niej myśleć tylko zająć się teraźniejszością i moim wymarzonym chłopakiem. ( Ledwo co powiedziałam  to zdanie, z moich oczu nie przestawały lecieć łzy po tym co powiedział mi Marco ) 

- Misiek, chodź tu do mnie ♥ ( powiedział Marco i posadził mnie sobie na kolana, po czym mocno przytulił mnie do siebie ) Jestem z Tobą szczęśliwy i wiem, że już zawsze będę nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego do dziewczyny, co czuję do Ciebie. Już niedługo będziesz Panią Reus ♥ ( kiedy to mówił, łzy leciały mi coraz mocniej a On spoglądał na mnie ocierał mi łzy z polików i delikatnie całował moje usta )

Wtedy już wiedziałam, że On mnie kocha i wszystko co mówi jest prawdą. Nie mogę uwierzy w swoje szczęście, moja podświadomość siedzi i płacze z tej radości razem ze mną. Cały czas myślałam nad jego słowami '' Już niedługo będziesz Panią Reus '' co On planuje ? w sumie nie ważne, chcę być Panią Reus ! ♥

- Pani Reus, jak to pięknie brzmi :D ( powiedziałam z uśmiechem )

- Oj tak pięknie :* 

- To może pójdziemy do domu ? ( zapytałam )

- Możemy iść, a co planujesz ? ( zapytał z uśmiechem Marco, przygryzając dolną wargę )

-  Nic, mój zboczony chłopaku :D ♥ ( odpowiedziałam, śmiejąc się ) 

- Haha, nie jestem zboczony :D ( odpowiedział z szerokim uśmiechem )

- Jesteś, jesteś :D 

- No dobra może jestem, ale nie bardziej niż Ty :D ( powiedział to z szerokim uśmiechem, po czym wstaliśmy i poszliśmy do domu )

- Ja jestem zboczona ? ( zapytałam, ciesząc się )

- Oj tak jesteś, i to bardzo :D

-  Nie prawda, nie jestem :D

- A mam przypomnieć Ci tamtą cudowną noc ? ( zapytał z uśmiechem ) 

- Nie, nie musisz przypominać doskonale ją pamiętam :D ( odpowiedziałam, po czym obdarowałam Go niewinnym uśmiechem ) No dobra może trochę jestem... ( dodałam wiedząc, że Marco nie da za wygraną ) 

- No i się dogadaliśmy :) ( złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i ułożył ręce na moich biodrach, po czym dodał ) To kiedy powtarzamy tę cudowną noc ? ( zapytał, całując mnie zmysłowo w usta ) 

- Hmm... może dzisiaj ? ( zaproponowałam, dodając ciepły uśmiech  ) 

- To chodźmy szybciej, po co czekać do nocy ! :D ( Marco przyśpieszył kroku, można rzec że biegł ) 

Moja podświadomość płakała ze śmiechu i cały czas powtarzała '' Mój przyszły mąż oszalał :D '' Nie spodziewałam się takiej reakcji Marco, do domu doszliśmy zaskakująco szybko nie zdążyłam się obejrzeć a On już otwierał drzwi od mieszkania. 

- No to jesteśmy :D ( powiedział, nie przestając się śmiać )

- Poczekaj zaraz się Tobą zaopiekuję, tylko zamknę drzwi aby nikt nam nie przeszkadzał jak ostatnio. ( zaśmiał się i szybkim ruchem zakluczył drzwi )   

Marco odłożył kluczę na szafkę, podszedł do mnie i zaczął delikatnie ale zmysłowo całować moje usta i szyję, objął moją talię i lekko uniósł mnie do góry. Spojrzałam mu prosto w oczy, objęłam jego szyję i zaczęłam składać na jego ustach delikatne pocałunki. 

- Chodź do sypialni. ( wyszeptałam mu do ucha )

- Z wielką przyjemnością :D ( szeroko się uśmiechnął, podniósł mnie i poszliśmy do sypialni ) 

Zamknął drzwi i delikatnie położył mnie na łóżku, zbliżył się do mnie po czym ściągnął mi koszulkę i szybkim ruchem spodnie. Podniosłam się i i tym razem to ja rozbierałam mojego przyszłego męża, powiem wam, że widok Marco w całej okazałości bardzo mi się spodobał *-* 

- Kocie i co będziesz tak stała ? :D ( zapytał Marco z uśmiechem leżąc na łóżku )  

- Nie, chociaż ( mmm ) co za widoki :D 

- Haha, chodź tutaj. ( Marco wskazał miejsce obok siebie )

Podeszłam do Niego a On złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, usiadłam na jego kolanach i zaczęłam go całować. I tym razem nie będę wtajemniczać Was w szczegóły tej zabawy :D Po skończonej zabawie zaczęliśmy się ubierać, aż nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi....


środa, 12 sierpnia 2015

Liebster Blog Award

Bardzo dziękuję za nominację Tosia mm, tym bardziej gdyż jest to moja pierwsza nominacja :) Mam nadzieję iż mój blog wam się podoba i z chęcią wracacie na kolejne rozdziały ♥

1. Ulubiony klub ?

#Oczywiście Borussia Dortmund ♥

2. Gdybyś miała w kilka minut zdecydować się, gdzie chcesz spędzić wakacje życia, jaki kraj/miasto byś wybrała? 

#Niemcy, Dortmund *-* Najlepsze wakacje.

3. Ulubiony sportowiec, dlaczego? 

#Marco Reus : Ponieważ jest to człowiek, który kocha piłkę nożną i cały poświęca się swojej pasji. Jest dobrym człowiekiem jak i przyjacielem, jest wzorem do naśladowania dla młodych osób.

4.Ulubiona piosenka? 

#GDFR 

5. Największe marzenie? 

#Moim największym marzeniem jest zamieszkanie w Dortmundzie i poznanie piłkarzy Borussii Dortmund *-*

6.Gdybyś mogła zrobić wywiad z kimś sławnym byłby to, dlaczego?

#Byłby to Marco Reus : Dlaczego? Jest to bardzo utalentowany piłkarz, i jest bardzo dobrym człowiekiem, wie czego w życiu chce. Jestem pewna, że byłby to wspaniały wywiad :D 

7.Ulubiona pora roku?  

#Mogę dwie? Wiosna i Lato.

8.Piszę bloga bo.... 

#Chcę dzielić się z wami moimi opowiadaniami, które mam nadzieję,że wam się podobają. Pisanie sprawia mi przyjemność i odciąga mnie od rutyny codziennego życia. Dzięki pisaniu bloga mogę przenieść się w inny ''mój wymarzony Świat''. 

9.Idealny facet to... dlaczego?

#Według mnie idealny facet to taki, który lubi sport najlepiej aby był piłkarzem :D Dlaczego? Sama jestem typem sportowca i nie lubię nudy i rutyny, mój facet musi być spontaniczny, z poczuciem humoru, opiekuńczy i otwarty na potrzeby innych ludzi. 

10.Co robisz w wolnym czasie? 

#W wolnym czasie oczywiście piszę bloga :) również słucham muzyki i oglądam mecze Borussii Dortmund ( o ile jakieś lecą w tym momencie )

11.Odpoczynek nad morzem czy góry? 

#Zdecydowanie Morze :) 

Nominuję :

1)  http://bvb09-love-story.blogspot.com/
2)  http://wrocjeslipamietasz.blogspot.com/ 
3)http://loveisblind-marcoreus-fanfiction.blogspot.com/ 
4)http://serce-nie-slugaa.blogspot.com/ 
5.http://historia-w-niej-nic-sie-nie-zmienia.blogspot.com/
6.http://echte-liebe-0.blogspot.com/
7.http://bvbstory.blogspot.com/
8.http://wait-for-me-bvb.blogspot.com/
9.http://alex-and-mario.blogspot.com/
10.http://borussia--forever.blogspot.com/
11.http://mario-lilianna.blogspot.com/

Oto moje pytania:

1. Ulubiony piosenkarz/ piosenkarka, dlaczego ?

2. Kto jest Twoim idolem i dlaczego ?

3. Ulubiony klub z Niemiec, Polski, Hiszpanii i Włoch ?


4. Twój ulubiony piłkarz ?


5. Z kim najchętniej zjadłbyś / zjadłabyś kolację ?  

6. Jakie jest Twoje najskrytsze marzenie ?

7. Dlaczego postanowiłeś / postanowiłaś pisać bloga ?

8.Co sądzisz o Marco Reus'ie ? 

9. Jurgen Klopp czy Tomas Tuchel ? 

10. Borussia Dortmund czy Bayern Monachium i dlaczego ? 

11. Jakbyś miał / miała okazję spotkać piłkarzy, z jakiego klubu oni by byli i dlaczego właśnie oni ? 

wtorek, 11 sierpnia 2015

Niezapomniane wakacje - Zwiedzanie Dortmundu Rozdział 21

Marco z ciekawością opowiadał mi o Dortmundzie i o historii tego pięknego miasta. W tym mieście nie ma prawa do nudy, dużo ciekawych miejsc do zwiedzenia, wspaniali ludzie i ta miłość do piłki nożnej ♥ naprawdę  widać ją  na każdym kroku. Stanęliśmy przed Dortmund U- Tower, robi wrażenie.

-Wchodzimy ? ( zapytał Marco )

- Jasne. ( odpowiedziałam, wchodząc do środka )

Środek tego pięknego budynku wypełniały wspaniałe dzieła sztuki z XX i XXI wieku, można się dowiedzieć bardzo ciekawych rzeczy a także poznać historię Dortmundu. Kiedy doszliśmy na najwyższe piętro spojrzałam w okno, a ja zobaczyłam przepiękną panoramę Dortmundu. 

- Ale pięknie...Wow. ( z wrażenia zaparło mi dech w piersiach )

- Co zobaczyłaś ? ( zapytał Marco, podchodząc do mnie )

- Zobacz, ale tu jest bosko. ( wskazałam głową widok za oknem )

- I teraz wyobraź sobie, że takie widoki będziesz widziała codziennie. ( powiedział Marco, przytulając się do mnie ) 

- Kocham Cię ♥ ( powiedziałam, obejmując jego dłoń ) 

- Chodź zobaczysz coś jeszcze. ( Marco wziął mnie za dłoń i pociągnął za sobą )

Wychodząc z budynku zaczepiły nas dwie piękne dziewczyny, które chciały zdjęcie i autograf od Marco. Oczywiście jak przystało na dobrze wychowanego mężczyznę Marco z uśmiechem na twarzy rozdał każdej dziewczynie autograf i zrobił sobie z nimi zdjęcia, również i ja załapałam się na jednym grupowym zdjęciu zrobionego z kijka do selfie, przyznam byłam bardzo miło zaskoczona prośbą dziewczyn o wspólnym zdjęciu. 

- Widzisz, już robią z Tobą zdjęcia :D ( zaśmiał się Marco, przytulając mnie )

- No tak... ale jestem bardzo miło zaskoczona. ( opowiedziałam, spoglądając na niego )

- Teraz tak będzie codziennie. ( powiedział z uśmiechem ) My jesteśmy jak jedna wielka rodzina. ( dodał )

- Wiem, wiem i to jest właśnie piękne. ( powiedziałam uśmiechając się ) 

-  Mogę zadać Ci pytanie ? ( zapytał Marco )

- No pewnie, pytaj.

- Jakie jest twoje największe marzenie ? 

- Serio chcesz wiedzieć ? 

- Tak.

- To w takim razie już Ci mówię. Zawsze marzyłam o mężu, który jest piłkarzem, wspaniałym człowiekiem,inteligenty, z poczuciem humoru, chcę mieć syna, który pójdzie w ślady swojego taty i zostanie piłkarzem Borussii Dortmund. ( spojrzałam na niego, a on miał głowę spuszczoną ku dołowi )

- Kocham Cię, bardzo Cię kocham jestem pewny, że spełnisz swoje marzenia.

- Marco.... One już się spełniają, a to wszystko Twoja zasługa. ( odpowiedziałam, rozluźniając atmosferę )

- Jak to moja ? 

- Kiedy mówiłam o tym piłkarzu, to miałam namyśli Ciebie... To Ciebie kocham, i zawsze marzyłam aby być z Tobą a teraz moje marzenia się spełniły. 

- Kochanie... Możesz być pewna, że ze mną będziesz bezpieczna i mam nadzieję, że będę dobrym mężem jak i ojcem. ( odpowiedział, po czym pocałował mnie w usta )

- Będziesz, ja już jestem przy Tobie bezpieczna. ( odpowiedziałam, przytulając się do niego )

Przez ten czas kiedy rozmawialiśmy Marco prowadził mnie w jakieś miejsce, które chciał mi pokazać. 

- Jesteśmy ( powiedział Marco, spoglądając na mnie ) 

- Dlaczego stoimy przed Kościołem ? 

- Stoimy przed Kościołem św. Rajnolda * St.-Reinoldi-Kirche lub częściej Reinoldikirche *  w tym Kościele chcę abyśmy wzięli ślub i ochrzcili naszego syna Omera.

- Omera...? 

- Nie podoba Ci się ? zawsze chciałem tak nazwać syna.

- Nie o to chodzi, ja też tak chciałam nazwać swojego syna, to jest niesamowite :D

- Widzisz jak do siebie pasujemy :D ( powiedział wesoło Marco )

- Widzę :D ♥ 

- A teraz pokażę Ci moje ulubione miejsce zaraz po Signal Iduna Park :D

Idąc dalej cały czas podziwiałam Marco, który cały czas się uśmiechał i machał do przejeżdżających ludzi na rowerach, byłam ciekawa gdzie tym razem mnie zaprowadzi, aż w końcu doszliśmy do Botanischer Garten Rombergpark i powiem, że to miejsce jest super tam jest pięknie, jak szukacie pomysłu na pierwszą randkę to polecam właśnie to miejsce :)

  

- Marco, ale tu jest pięknie ( nie mogłam oderwać wzroku od tego pięknego miejsca )

- Jak myślisz aby tu zrobić zdjęcia ślubne ? ( zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy )

-  Ty już ślub planujesz ? ( zapytałam, ciesząc się )

- No kiedyś trzeba kochanie ♥ 

- Chodź usiądziemy ( powiedziałam, pokazując na ławkę stojącą obok nas )

- Siedzimy :D słyszałaś, że Erik wrócił sam do Dortmundu ? ( zapytał )

- Nie nic nie wiedziałam, a co z Olą mówił coś ? 

- Nie no właśnie nic, kiedy na treningu próbowałem się czegoś dowiedzieć to unikał tego tematu.

- Dziwne, może coś się między nimi popsuło ?

- Moim zdaniem nie ma już ich... ( powiedział Marco, patrząc na mnie )

- No co Ty, aż tak jest źle ?

- No niestety. Ale to było wiadome, że nie będą długo ze sobą.

- Jak było wiadome ?

- No chodzi tu o wiek, ona jest młodsza od Erika o 7 lat i się nie dogadali.

- Marco, ale ja jestem od Ciebie młodsza o 8 lat i my się jakoś potrafimy dogadać.

- No tak bo jesteśmy tacy sami, jesteś taką piękną i małą kopią mnie :D ( zaśmiał się )

- No cóż, szkoda mi trochę, że się nie dogadali. 

- Mała dobrze, że my się dogadujemy i jesteśmy ze sobą szczęśliwi, oni są dorośli (znaczy Erik jest ) i wiedzą co robią.  

-  Masz rację ♥ Kochanie mam do Ciebie prośbę :D 

-  Jaką ? ( zapytał Marco z uśmiechem )

- Moja przyjaciółka chciałaby do nas przyjechać i Cię poznać. Mogłaby ? 

- No pewnie, pamiętaj mój dom to i twój dom, twoi znajomi to i moi znajomi, a moich znajomych już znasz  :D a miejsce w domu jest więc może zostać ile chce ( powiedział obejmując mnie )

- Marco jak ja Cię Kocham ♥Dziękuję ♥ :* 

- Ja też Cię Kocham ♥