niedziela, 20 września 2015

Niezapomniane wakacje - Marco jest w śród swoich. Rozdział 28

7:30 dzwoni budzik.. Marco obraca się i go wyłącza, po czym wstaje i wychodzi do kuchni. Obudziłam się zaraz po nim, założyłam szlafrok i również poszłam do kuchni. 

- Cześć Kochanie :* ( powiedział Marco, nalewając sobie kawy )

- Cześć Misiek :* ( podeszłam do niego i chwyciłam go za dłoń )

- Czemu nie śpisz ? ( zapytał )

- Nie mogę spać.

- Stało się coś ?

- Nie, jest wszystko dobrze :* 

- Najchętniej zostałbym dzisiaj z Tobą w domu. ( powiedział Marco, patrząc mi prosto w oczy )

- Wiem misiek, ale jutro masz trening po południu, więc ranek spędzimy razem :) 

- Tyle dobrze :) Potem mamy mecz w Leverkusen i znowu mnie nie będzie... ( Marco posmutniał i dodał ) Dobrze, że Gosia z Tobą jest.

- Marco jesteś piłkarzem i musisz wyjeżdżać a ja to rozumiem, Gosia tak dobrze, że tu jest. ( uśmiechnęłam się ) 

- Kocham Cię ♥ 

- Ja Ciebie też Kocham ♥ 

- Ja teraz uciekam, a Ty masz zjeść śniadanie. Pamiętaj ! :*  ( powiedział Marco, zamykając za sobą drzwi ) 

Wróciłam do kuchni, a na łóżku w pokoju siedziała uśmiechnięta Gosia :) 

- Cześć, jak się spało ? 

- Cześć, a dobrze dziękuję :) 

- Co powiesz na śniadanko, a potem na małe zakupy ? ( zaproponowałam z szerokim uśmiechem )

- Bardzo chętnie, zaszalejemy hehe :)  ( zaśmiałyśmy się ) 

Gosia wstała, zaczęła sprzątać a ja poszłam do sypialni się ubrać i złożyć pościel. Kiedy skończyłam składać, podeszłam do szafy i zaczęłam szukać ubrań, tym razem ubrałam czarne rurki, białą przedłużaną bluzkę na długi rękaw i czarne buty na korku. 

- No, no :)  ( powiedziała Gosia, wchodząc do sypialni ) 

- Co ? :) Gosia a co powiesz na śniadanie w jakieś restauracji ? 

- Wyglądasz ślicznie :)  i bardzo chętnie. To ja lecę się ubrać i możemy iść. ( pobiegła do pokoju, z szerokim uśmiechem )

Kiedy Gosia pobiegła do pokoju aby się ubrać, ja z szafy wyciągnęłam czarną skórzaną kurtkę i wyszłam z pokoju. Stanęłam przed lustrem, które znajdowało się w łazience i zrobiłam delikatny makijaż. 

- Jestem gotowa ! ( Gosia krzyknęła, a ja wyszłam z łazienki ) 

- O rzesz Ty :o Ale ładnie wyglądasz :) ( Gosia była ubrana w białe rurki, czarne buty na koturnie i jasno beżową koszulę, na to założyła czarną skórzaną kurtkę.

- Dziękuję bardzo :) To co idziemy ?

- Pewnie, że idziemy :) 

Wyszłyśmy, zakluczyłam drzwi i zeszłyśmy do samochodu. Najpierw pojechałyśmy do pobliskiej restauracji na śniadanko :)  Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy przy pierwszym wolnym stoliku. Kiedy ludzie zobaczyli mnie zaczęli gratulować ciąży i kazali pozdrowić Marco, również dostałam mnóstwo prezentów. 

- Witam, czy mogę zebrać zamówienie ? ( zapytała kelnerka ? ) 

- Tak ja poproszę gofra z owocami. ( powiedziałam uśmiechając się )

- A dla Pani ? ( zwróciła się do Gosi )

- Ja poproszę jajecznicę z pomidorami.  ( powiedziała Gosia ) 

Kelnerka kiwnęła głową i uśmiechnęła się do nas.  Po 15 minutach przyniosła nasze zamówienia :)  Zjedliśmy i od razu ruszyłyśmy w miasto :) 

- Jowita... ( powiedziała Gosia )

- Tak? 

- Pojedziemy na SIP? 

- Pewnie, a powiesz po co ?

- Chcę przywitać się z Erikiem... 

- Aaaa... :)  podoba Ci się ? 

- No tak, ale proszę nic mu nie mów :) 

- Spokojnie nic nie powiem, tylko  musimy jechać teraz bo o 12:00 kończą trening.

- Oki, no to jedziemy :) 

Kiedy dojechałyśmy na Stadion, poszłyśmy prosto na trening chłopaków. Akurat trafiłyśmy na otwarty trening i mogłyśmy bez problemu wejść.  Kiedy przepychałyśmy się do przodu wiele ludzi, mnie przytulało i robiło sobie ze mną zdjęcie, było to bardzo miłe.

- Mmm słodziutka :* ( Marco podbiegł do barierek i mnie pocałował ) 

Wtedy wszyscy ludzie zaczęli bić brawo i się uśmiechać : ) 

- Wracaj do treningu :) 

- Marco !! gdzie Ty jesteś ? ( zapytał trener )

- Już idę ! ( krzyknął i jeszcze raz mnie pocałował, po czym pobiegł do drużyny ) 

- Życzę Wam szczęścia. ( powiedziała Pani, która stała obok mnie  ) 

- Bardzo dziękuję. ( odpowiedziałam z uśmiechem ) 

Kiedy ja stałam z Marco, a potem rozmawiałam z kibicami Borussii, Gosia stała i śledziła Erika wzrokiem, kiedy On już ją zauważył szeroko się uśmiechnął i pomachał do niej, czyżby nowa miłość.... ? 

- Ciocia!! ( kiedy się od wróciłam, zobaczyłam Nico z Yvonne ) 

- Nico! :* ( podbiegł, a ja wzięłam Go na ręce )

- Cześć Yvonne :) 

- Cześć Jowita :) Co u Was ?

- Dziękujemy wszystko dobrze :) a u Was ?

- Też wszystko dobrze, Nico chciał zobaczyć Marco jak trenuje. 

- Nico, chcesz zostać piłkarzem ? ( zapytałam, trzymając Go na rękach )

- Tak, chcę być jak wujek Marco :) 

- Nico, patrz kto do Ciebie idzie :) 

- Wujek !! :D

- Nico, co powiesz łobuzie ?

- Mogę iść do Ciebie ? ( zapytał )

- Jasne chodź.. ( Marco wziął Go ode mnie ) 

 


Kiedy Marco stał z Nico, Gosia rozmawiała z Erikiem.. Widać było, że oboje są sobą zainteresowani, kto wie może coś z tego wyjdzie. A kiedy ja patrzyłam na Marco i Nico wyobraziłam sobie nasze wspólne dziecko, z którym Marco się bawi, przytula i kocha... ♥ Łzy same cisnęły się do oczu. 

- Marco, będzie dobrym tatą. ( powiedziała Yvonne i mnie przytuliła )

- Tak, wiem. Właśnie to widzę, Nico Go uwielbia :) 

- Tak masz rację, ale muszę Ci powiedzieć, że Ciebie też bardzo lubi. 

- Naprawdę ? 

- Tak, wczoraj nie mógł przestać o Tobie mówić :D 

- Bardzo mi miło. Miałyśmy z Gosią iść na zakupy, ale to nie wyjdzie. ( razem spojrzałyśmy w stronę Gosi i Erika )

- Haha, czyżby nowa miłość ? ( zaśmiała się Yvonne )

- Możliwe :D Kto wie... a może wybierzemy się gdzieś wszyscy razem wieczorem ?

- No pewnie, Nico zostanie z dziadkami, a my poszalejemy :D 

- Mamo, Ciocia patrzcie ! ( Nico krzyczał i się śmiał )

- Marco a Ty się lubisz wygłupiać :D ( powiedziała wesoło Yvonne )

- A no lubię :D 

- Marco wyskoczymy dzisiaj wszyscy wieczorem na jakąś kolację ?

- No pewnie, a Nico ?

- Nico zostanie z rodzicami :D ( powiedziała wesoło Yvonne )

- Haha :) ( zaśmiał się Marco ) 

Marco musiał iść dalej na trening, a Nico biegał sobie po linii bocznej boiska krzycząc cały czas '' aut '' Wszyscy zaczęliśmy się śmiać a trener Tuchel nie może wyjść z podziwu jak Marco zachowuje się między dziećmi. Jak stwierdził '' Marco jest w śród swoich ''  może coś w tym jest :D 



4 komentarze:

  1. Rozdział jak zawsze genialny. Marco jako Super Tata. Oglądałam dzisiaj mecz i jedyne czego żałowałam to brak Marco na boisku, ale pewnie trener chciał go odciążyć. Z niecierpliwością czekam na następny, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) ja również oglądałam mecz i tak samo jak Ty czekałam, aż Marco wejdzie na boisko. Ale miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach Marco wyjdzie w pierwszej ''11'' Pozdrawiam :**

      Usuń
  2. jak zwykle genialny rozdział kochana :*

    OdpowiedzUsuń