niedziela, 4 sierpnia 2019

Niezapomniane wakacje ,, Czas wracać do rzeczywistości ''- Rozdział 48

Po wyjściu z samolotu czekamy na rodziców Marco, którzy mają nas odebrać z lotniska..

- Jutro zostajesz w domu, czy idziesz do klubu? - Pytam Marco trzymając jego dłoń.
- Idę na poranny trening o 12:00 będę spowrotem. - Uniósł moją dłoń ku sobie i delikatnie musnął ustami moje palce. 
- Kocham Cię - Powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
- Ja Ciebie też bardzo kocham. Ty i Omer jesteście najlepszym co mogło mnie  w życiu spotkać. - Na moich ustach złożył namiętny pocałunek, delikatnie przygryzajac moją dolną wargę..
Och moja bogini staje na głowie i głośno krzyczy ,, Weź mnie tu i teraz, dobrowolnie się poddaję " wyciągając dłonie przed siebie gotowe do związania.  

- Kochanie?  -  Marco patrzy na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy. 
- Tak - Wracam na ziemię po czym dodaje - twoi rodzice już są. - Pokazując palcem zapakowany samochód pod lotniskiem. 

Rodzice Marco zawiezli nas do domu Omer po aktywnym i męczącym dniu zasnął bez żadnego marudzenia. A my powoli zaczęliśmy rozpakowywać walizki. 

- Kochanie zostaw te walizki i chodź do mnie. - Marco przyciągnął mnie do siebie jednym szybkim ruchem, siadając na jego kolanach.  
- Marco.. 
- Nic nie mów - Pocałował mnie namiętnie i jednym ruchem już był nade mną. 

 Spojrzał w moje oczy, objął dłońmi moją twarz i namiętnie całował, rozpiął moją koszulę i jednym ruchem ściągnął ją ze mnie. Zaczął całować moje piersi, brzuch, schodząc coraz niżej... 

- Jesteś tylko moja - Wyszeptał z głową między moimi nogami. 
- Tylko twoja - Wyszeptałam i oddałam się cała tej obłędnej rozkoszy.  

Stanął nade mną a ja nie czekając zdjęłam z niego całe ubranie i usiadłam na jego kolanach zaczynając całować w usta, po jego jakże seksownej klacie schodząc coraz niżej.. 

- Jesteś tylko mój - Wyszeptałam z głową między jego nogami.. 
- Tylko twój - Wyszeptał oddając się całkowicie rozkoszy. 

 Po bardzo przyjemnym wieczorze zasnęłam bezpiecznie w jego silnych ramionach. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz