Miśki moje kochane, z okazji Świąt życzę Wam wszystkiego dobrego, abyście te Święta spędzili w gronie rodziny, aby na waszych twarzach zawsze gościł uśmiech, a w nadchodzącym Nowym Roku życzę samych miłych chwil.
Ps. Bardzo Wam z całego serca dziękuję, że czytacie moje opowiadania, jesteście wspaniali, dajecie mi większą motywację do robienia tego co w życiu kocham, czyli pisania.
Stojąc przed mieszkaniem pożegnaliśmy chłopaków i weszliśmy do środka. Wchodząc do windy spojrzałam na Marco, który w zamyśleniu wpatrywał się w srebrną ścianę. Jechaliśmy w przerażającej ciszy, było słychać każdy szmer a na twarzy piłkarza malowała się złość. Drzwi windy otworzyły się, zobaczyliśmy Aube, Erika i Matsa czekających na nas.
- Cześć chłopaki! :D ( powiedziałam z uśmiechem, który wbrew pozorą nie był wymuszony )
- No cześć, cześć :) ( powiedzieli wesoło )
- Co tu Was sprowadza ? ( zapytałam wypuszczając gości do środka )
- A tak przyszliśmy na piwo do kolegi. ( powiedział Erik, patrząc na przybitego Marco )
- To witajcie ( powiedział Marco obojętnym głosem i rozejrzał się po pokoju po czym dodał ) a gdzie Wy macie to piwo ?
- Nuri przyniesie. ( powiedział Mats )
- To niech się pospieszy. ( powiedział i poszedł do sypialni )
Wszyscy wpatrywaliśmy się w pustą ścianę, przy której stał Marco po czym wszystkie oczy skierowali w moją stronę z pytającym wyrazem twarzy. W tym samym czasie do mieszkania wchodzi Nuri ze skrzynką piwa, patrzy na nas i szeroko się uśmiecha, widząc nasze miny zapytał..
- A Wam co ? Umarł ktoś ? ( zapytał z powagą stawiając skrzynkę na podłogę )
- Nie, ale Marco dziwnie się zachowuje.... ( powiedział Auba, patrząc w moją stronę)
- Pójdę do niego a Wy się rozgoście. ( powiedziałam, patrząc na chłopaków )
- Ty zostań, Auba Ty idź do niego. ( powiedział Mats, chwytając mnie za rękę )
Auba kiwnął głową i poszedł do pokoju, w którym siedział Marco.
**** Auba i Marco
- Marco stary co jest ? ( zapytał Piere - Emerick )
- Wszystko się j**ie, wszystko. ( powiedział Marco, ze łzami w oczach )
- Stary ale o czym Ty mówisz ? ( Gabończyk usiadł obok niego )
- Moja była dziewczyna zrobi wszystko żeby mnie znowu mieć dla siebie. ( powiedział jednym tchem ) Robin jej uległ i wszystko jej powiedział, spotykał się z nią za moimi plecami... ( przerwał i złapał głęboki wdech jednocześnie ocierając łzy z polików )
- Ale Ty masz narzeczoną i dziecko w drodze.
- No właśnie o to chodzi...
- Poczekaj, bo teraz to już nic nie rozumiem. ( Auba spojrzał na Marco )
- Caro powiedziała, że skoro ona nie może być szczęśliwa, to ja też nie będę.
- No co za babsztyl !! O ile dobrze sobie przypominam to ona Ciebie zdradziła i jeszcze zabrania być Ci szczęśliwym? No to już szczyt chamsta !!
- Auba przyjacielu spokojnie :) Ja mam swoją rodzinę i nie zamierzam tego zmieniać. ( powiedział i uśmiechnął się do złego przyjaciela )
- No i tak ma być. Teraz rusz ten zgrabny tyłeczek i idź do ludzi, bo piwo się grzeje. ( mówiąc to otwierał drzwi )
*** razem w pokoju
Marco i Auba weszli do pokoju gościnnego i spoglądali na nas z szerokim uśmiechem.
- Przepraszam za to moje wcześniejsze zachowanie. ( powiedział Marco, kierując wzrok ku podłodze )
- Dobra nic się nie stało a teraz siadaj, łap piwo i zaczynamy zabawę. ( powiedział Mats, a Nuri podał mu butelkę z piwem)
Marco wziął butelkę i usiadł obok mnie, złapał moją dłoń po czym delikatnie pocałował.
- Przepraszam. ( wyszeptał )
- Nic się nie stało. ( powiedziałam, łapiąc za jego kolano )
- To co panowie gramy w Fife ? ( zapytał Mats )
- Przepraszam, a ja to niewidzialna jestem? ( zapytałam z lekkim oburzeniem )
- yyy... No nie ale Ty i Fifa? ( Mats nie dokończył )
- No dokończ drogi kolego.
- No bo Ty jesteś dziewczyną...
- To żeś się wykopał chłopie. ( zaśmiał się Marco )
- Dlaczego ?
- Zobaczysz. ( odpowiedział mu )
- To co gramy ? ( zapytałam, wskazując na grę )
- Ale, że Ty ze mną ?
- No tak.
- No dobra, dam Ci wygrać.
- Ty nie wiesz co mówisz. ( zaśmiał się Marco, klepiąc Matsa po ramieniu, po czym zrobił łyk piwa )
Mats spojrzał na Marco a potem na mnie, uśmiechnął się i zaczęliśmy grać. Reszta chłopaków siedziała za nami na sofie i dosyć ciekawie komentowali mecz. Za każdym razem kiedy stwarzałam sobie 100 % sytuacje na zdobycia gola, Mats próbował mnie zagadywać, owszem kilka razy mu się to udało, ale nie tym razem.
- Goooool !! ⚽Marco Reeeeus. ( krzyknęłam celebrując zdobytą bramkę )
- Ale jak ...? Kiedy ? ( Mats lekko nie ogarniał co się właśnie stało. A chłopaki za nami świetnie się bawili )
- Graj nie gadaj :) ( powiedziałam z uśmiechem )
- No i jeszcze będzie mnie pouczać. ( powiedział kapitan śmiejąc się )
- No obecnie to ona z Tobą wygrywa. ( powiedział Erik drwiącym głosem )
- Taaak Auba !! ⚽ co za bramka !! ( wykrzyknęłam, wstałam i przybyłem " piątkę " ze zdobywcą bramki )
- Tak masz rację, zmieniło się teraz przegrywasz 2:0. ( zaśmiał się Erik )
- Nie gram, idę sobie. ( powiedział i poszedł do kuchni )
- Mats, zaraz koniec meczu. ( powiedziałam obracając się do niego )
- No to dobrze, nie przegram wyżej niż 3:0. ( powiedział i zrobił kęs kanapki )
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z kapitana, a ten siedział i zapychał się kanapką.
- No co Ty, obraziłeś się ? ( zapytał Nuri, śmiejąc się )
- Nie.. ( odpowiedział, patrząc na niego )
- Dobra, kto teraz gra ?
- My, my !! ( Auba i Marco podnieśli ręce do góry )
Zamieniłam się miejscami z chłopakami, kiedy miałam zająć miejsce obok Erika zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć...